wtorek, 20 marca 2012

Topienie marzanny

Emigracja emigracją, ale pewne tradycje należy kultywować. Jako że mamy dziś pierwszy dzień wiosny, a do tego pogada dopisała, wybrałam się nad rzekę, aby staropolskim zwyczajem utopić marzannę. W wyprawie tej dzielnie towarzyszyli mi Marieke i Eric, chcąc przetestować polskie pogańskie praktyki. 

Za miejsce egzekucji obraliśmy jeden z mostów. Podczas gdy ja i Marieke starałyśmy się podpalić kukłę, Eric stał na czatach. Zabawy z ogniem, mimo wszystko nie wyglądają najlepiej w oczach władz... A już na pewno nie na moście pod którym co chwilę przepływają różnej maści statki. Na przykład taki wypełniony po brzegi węglem. Nie ma co, byłoby widowiskowo, gdyby Marzanna trafiła na taką kupkę. Żeby wszystkich uspokoić - nie jesteśmy lekkomyślni i nie staliśmy na środku mostu. Cała akcja miała miejsce na uboczu, blisko brzegu, gdzie nic nie pływa. No może poza kaczkami.

Własnoręcznie wykonana Marzanna stawiała opór przed ogniem

Coś się dymi ;)

Zima poszłaby z niezłym dymem, gdyby nasza płonąca marzanna trafiła na taką kupkę węgla...
Wietrznie było niemiłosiernie (jak to zwykle w Holandii), więc podpalanie nie przebiegło zwinnie. Marzanna stawiała opór, ale wspólnymi siłami daliśmy jej radę. Jako pomysłodawczyni zabawy i znawczyni zwyczaju dostałam zaszczytu rzucenia tlącej się Pani Zimy w rwące wody rzeki Waal. 



Na zakończenie udanej wyprawy wznieśliśmy toast musującym winem z plastikowych kubeczków, jednocześnie podziwiając panoramę miasta z drugiego brzegu. I tak, siedząc na plaży, żartując i wypatrując szczątków Marzanny, przywitaliśmy wiosnę. 

6 komentarzy:

  1. :)Marzanna utopiona,wino wypite.Przed Tobą "Kupała" i "do lata, do lata będę szła" tak to leciało?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie. Ja niestety nie utopiłem zimy w tym roku a szkoda - zazdroszczę podwójnie.
    A na tych zdjęciach to Ty jesteś? Nagle zrzuciłaś wagę z tą zimą czy co? Zupełnie inaczej wyglądasz jeśli to ty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No toś mi teraz pojechał z tą wagą :P Nie podobnam na zdjęciach, bo to nie ja tylko Marieke. Nie zostałam uwieczniona, bo ktoś te fotki musiał pstrykać. A teraz idę schować się do jakieś dziury ze wstydu(albo spalić puchową kurtkę zimową z poprzednich zdjęć).

      Usuń
    2. ciekawe co ja mam teraz napisać |:
      uciekać chyba :P

      Usuń
    3. No no... żadne mi tam uciekać! Herbatki? Na dobrą sprawę zmotywowałeś mnie, żeby się bardziej na siłowni przyłożyć :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...