czwartek, 29 marca 2012

Ciekawski sąsiad

Mamy przeuroczego sąsiada, który w każdej możliwej chwili stara się rzucić okiem na naszej mieszkanie, powęszyć w nim i  sprawdzić co nowego. W ciepłe dni prawie nie ma możliwości przejść obok jego (a raczej jej) mieszkania niezauważonym. Wyciągam klucze z torebki przed naszymi drzwiami, a ona momentalnie staje obok, domagając się wpuszczenia do środka. Nie mamy nic przeciwko i chętnie ją gościmy. Trudno nie wybaczyć jej tego wścibstwa, ostatecznie Miep jest... kotem. 

Bardzo puszystym do tego i co się wydaje obserwując ją, nie najbystrzejszym. Nie jest też agresywnym wojownikiem... swoje ofiary (na przykład moją łydkę) łapie w tempie raczej żółwim niż kocim, a jej niesamowicie puszyste łapki całkowicie maskują pazurki. Jej ogon to niezastąpiona szczotka do kurzu. Bynajmniej nie mam nic przeciwko, żeby zwiedzała naszą sypialnię od czasu do czasu, bo uwielbia właził pod łóżko i pięknie wymiata wszelkie "koty" ;) Czasem odnosimy wrażenie, że Miep uznaje nasze mieszkanie za swoją drugą posiadłość. Jej właściciele nieraz przychodzą do nas jej szukać. Ostatnio dostała przydomek "prześladowcy", bo całymi dniami czatowała przed naszymi drzwiami. Dzwoneczek uwieszony na jej szyi pozwala na szybkie i łatwe zlokalizowanie futrzaka. 

Miep jak zwykle czeka już przed drzwiami
Próbowałam chyba setki razy zrobić jej zdjęcie, ale Miep najwyraźniej nie bardzo rozumie koncepcję fotografowania. Siedzi pięknie i dumnie niczym najlepsza modelka, ale gdy tylko włączę aparat (lub wezmę komórkę) od razu zaczyna się kręcić, wiercić, a najchętniej obwąchiwać to dziwne urządzenie, którym w nią celuję. Myśleliśmy wiele razy z Maurycym, żeby po przeprowadzce też przygarnąć jakiegoś sierściuszka. Obawiam się tylko o to, że ponieważ znowu będziemy mieszkać na ostatnim piętrze, kot nie miałby wiele możliwości wychodzenia na zewnątrz. Nie chcę, żeby w efekcie stał się takim wyalienowanym ekscentrykiem jak Miep. 

5 komentarzy:

  1. Znałam bardzo przywoitego pana Kota mieszkajacego w bloku, który nie ruszał się poza mieszkanie, a jednak całkiem nieźle sobie żył ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miep żyje niemal jak królowa, ale jest nieco stuknięta :) miło w każdym razie mieć takiego włochacza pod ręką :)

      Usuń
  2. Wygląda na leniwca ;) Fajnie piszesz o tym kocie, z dzwonkiem dobry patent, ale tylko na kota mało ruchliwego ;P Poza tym kot musi polować i z dzwonkiem ma zadanie utrudnione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałabym, że to taki typowy przymilas... tylko by się ocierała o nogi ;) Ruchliwa to nadmiernie nie jest, a w istocie może dzwoneczek wpłynął na jej zdolności łowieckie i teraz nawet się do nich nie przykłada.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...