piątek, 27 listopada 2015

Jak kupuje się dom w Holandii?

Już tuż tuż... Jeszcze tylko tydzień... W końcu nadejdzie wyczekiwany dzień zero. Dostaniemy klucze do naszego nowego gniazdka! 

Ostatnie parę mięsięcy było naprawdę cicho i pustawo na blogu. Jak wiecie moi Drodzy, na początku lata, po paru miesiącach poszukiwań znaleźliśmy te włąściwe cztery kąty i podpisaliśmy umową. To tak w wielkim skrócie. Tak naprawdę, zanim mogliśmy złożyć nasze autografy, czekało nas sporo pracy papierkowej. Słyszałam nie raz, że kupno domu/mieszkania w Holandii to dramat. Jak to właściwie wyglądało? Nie tak źle prawdę powiedziawszy. Dobry doradca finansowy naprawdę ułatwia życie! 


Po złożeniu naszej oferty i przyjęciu jej przez sprzedających (poprzez pośrednika nieruchomości oczywiście) wszystko potoczyło się dość szybko. Od razu skontaktowaliśmy się z doradcą ds. hipoteki, którego poznaliśmy podczas targów nieruchomości w Nijmegen i który zrobił wstępną anazlizę naszej zdolności kredytowej (dzięki temu wiedzieliśmy już w trakcie szukania na ile możemy sobie pozwolić). Tim przedstawił nam listę wszystkich dokumentów jakie będziemy musieli zebrać, żeby dostać hipotekę w banku. Trochę się tego zebrało:
  • kopia umowy kupna nieruchomości
  • kopie naszych paszportów (jako dowodów tożsamości)
  • oświadczenie od pracodawcy (werkgeversverklaring)
  • jako że wtedy miałam jeszcze umowę tymczasową, poprosiłam HR o intentieverklaring, czyli zaświadczenie, że nie mają żadnych powodów do nie przedłużenia mojej umowy o pracę
  • wyciągi z naszych kont bankowych z ostatnich 6 miesięcy
  • oświadczenie zdrowotne (gezondheidsverklaring)
  • oświadczenie emerytalne (pensioenoverzicht)
  • raport architektoniczny (bouwkundig rappotr), który zleca się wyspecjalizowanej firmie do przeprowadzenia w nabywanym domu
  • raport wyceny nabywanej nieruchomości (taxatierapport) wykonany na zlecenie przez pośrednika nieruchomości strony kupującej. Nasz doradca finansowy sam zajął się tą częścią, W końcu numer do nie jednego pośrednika ma w swoim telefonie
Muszę przyznać, że przez cały ten czas byliśmy prowadzeni przez naszego doradcę jak za rączkę Maile latały we wszystkie strony pilnując każdego szczegółu i terminów. Na spotkania umawialiśmy się wieczorami po pracy, raz nawet w naszym kurniczku. Jakby nie patrzeć, za usługi doradcy ds. hipoteki płaci się nie mało, więc miło było widzieć, że rozumiał nasze potrzeby i dostosował się do naszego rytmu dnia. Po zebraniu wszystkich papierów, przygotował bardzo szczegółowy obraz naszej sytuacji finansowej. Na jej podstawie wykupiliśmy jeszcze terminowe ubezpieczenie na życie (overlijdensrisicoverzekering) i gwarancję spłaty hipoteki (Nationale Hypotheek Garantie). 



Zostało już tylko czekać na zatwierdzenie hipoteki przez bank oraz podpisanie gotowego dokumentu. Po niecałych dwóch miesiącach mogliśmy wreszcie odetchnąć z ulgą. Były to dość intensywne dwa miesiące. Wszystko było zatwierdzone, podpisane i w jak najlepszym porządku. Zatem tylko czekać, planować przyszłe gniazdko i.. pakować dobytek :) 

A teraz... siedzę otoczona pudłąmi, folią do pakowania i odliczam dni, godziny. Już prawie u celu. Trzymajcie kciuki za przeprowadzkę! 

środa, 4 listopada 2015

Gdzie lew mówi dobranoc: Leeuwarden

Patrząc dziś za okno na pochmurne niebo, zatęskniło mi się za piękną złotą jesienią. Taką jak na początku października, kiedy to pewnego słonecznego dnia wywiało mnie na samą północ do Leeuwarden. 

Friesland, Fryzja, Holandia, kamienice

Nigdy wcześniej nie byłam we Fryzji, a stolica tej niezwykłej prowincji mnie zachwyciła. Dlaczego Fryzja jest taka niezwykła? Cóż... choć w Holandii dialekty są na porządku dziennym i niemal każde miasto ma swój wydźwięk, to Fryzja wybitnie się wyróżnia i tutejszy dialekt jest tak niezrozumiały dla przeciętnego Holendra, że uznano go za odrębny język fryzyjski (fries / frysk). Fryzowie słyną z wielkiego patriotyzmu lokalnego i dumy, a sama prowincji jest epicentrum łyżwiarstwa szybkiego. To tutaj odbywa się słynny Elfstedentocht, a w mieście Herenveen co roku odbywają się wielkie turnieje na tutejszym torze łyżwierskim Thialf. 

Zapraszam Was zatem moi drodzy na spacer po pięknym, słonecznym Leeuwarden. 

Pałac Sprawiedliwości, Leeuwarden, sąd

Leeuwarden, Holandia,

Neoklasycystyczny budynek Paleis van Justitie z 1851 jako pierwszy ukazał się moim oczom. Usytuowanym przy dużym placu budynek sądowy najwyraźniej jest świetnymmiejscem spotkań i odpoczynku. Za każdym razem, gdy przechodziłam obok, pojedyncze osoby i grupki przesiadywały na schodach. 

Waga miejska, kanał, Fryzja

Fryzja, waga miejska


waga miejska, holandia

Leeuwarden, Friesland, Waag

Po paru skrętach szybko dotarłam do samego centrum miast. To właśnie znalazłam dawne serce handlowe Leeuwarden - miejską wagę. Piękny budynek pochodzi z 1590 roku i tuż za nim znajduje się, jak w wielu holenderskich miastach, kanał. Zapewne pomagał handlarzom i rolnikom w transporcie dóbr. W Leeuwarden handlowano nabiałem, głównie masłem i serem. Przed budynkiem można dziś znaleźć niewielki pomniczek osoby z zapałem ubijającej masło w tradycyjny sposób. 

Krzywa wieża w Leeuwarden

Kto powiedział, że żeby zobaczyć krzywą wieżę, trzeba jechać do Pizy? Oudehover w Leeuwarden kłania się ziemi nawet bardziej niż jej słynna włoska koleżanka. Ta kościelna wieża nigdy nie została ukończona. Przyznam się, że na pierwszym zdjęciu jakie zrobiłam, wieża stoi idealnie prosto... ziemia natomiast bardzo się krzywi ;) tutaj też ledwo wyśrodkowałam. 





Urokliwe uliczki sprzyjają spokojnym spacerom. Po drodze zatrzymałam się w małym sklepiku kupić drobne pamiątki.

leeuwarden

gothic church

Grote of Jacobijnerkerk, leeuwarden

leeuwarden, holland, church

Grote of Jacobijnerkerk to największy średniowieczny kościół w Leeuwaarden. Wybudowany przez Dominikanów, w pewnym momencie przeszedł w ręce protestantów i do dziś jest przez nich używany. Szczególnie spodobały mi się wrota od wschodniej strony, Oranjepoortje. 

Leeuwarden

leeuwarden, holandia

leeuwarden, holandia

Symbol Leeuwarden - Sint-Bonifatiuskerk. Olbrzymi neogotycki kościół z końca XXI wieku, jest chyba jednym z lepiej znanych w Holandii budynków sakralnych. W 1947 roku kościelna wieża ucierpiała na skutek...zderzenia samolotu. Na całe szczęście, po urwaniu 3 metrów skrzydła, pilot wylądował awaryjnie za miastem i nikt z pasażerów nie ucierpiał. 





W niewielkiej odległości od kościoła św. Bonifacego, znalazłam przepiękny budynek ambasady, Kanselarij. Na przestrzeni wieków budynek pełnił różne funkcje... szpital, straż, aż dziś mieści się tu muzeum.





W pobliżu budynku gminnego (gemeente) napotkałam niezwykły drogowskaz. Zamiast nazw ulicy, zabytków lub kierunków, na czterek ramionach znajduje się tekst piosenki autorstwa Drs. P "’t Is avond in Siberië en nergens is een leeuw". Tekst symbolicznie prowadzi do skojarzeń z Leeuwarden (lew znajduje się w herbie miasta) oraz mroźnej zimy (Fryzja jest "Syberią Holandii"). 

Wyobrażam sobie, że Leeuwarden jeszcze piękniej prezentowałoby się w śnieżnej, zimowej odsłonie... Może tam niedługo wrócimy? ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...