Kto lubi, facebook'a ręka w górę! Ja też ;) Sceptycy i przeciwnicy niech sobie gadają ile chcą, fejs fajny jest i tyle. Szczególnie jak się ma znajomych rozsianych po całym świecie, albo samemu się za granicę rozsiało. Zawsze tylko zdumiewało mnie trochę tworzenie facebookowego eventu, żeby zaprosić znajomych na urodziny... Jakby zwykła wiadomość, czy sms już nie wystarczał. Ale co kto lubi. Niemniej jednak z ogłaszaniem wydarzeń na portalach społecznościowych trzeba jednak uważać, czego dowodzą wydarzenia z ubiegłego weekendu.
Pewna 16-latka z Haren, małego miasteczka w północnej Holandii chciała w ten właśnie sposób zaprosić znajomych na swoje urodziny. Popełniła tylko głupiutki błąd (czy przez nieuwagę) nie odznaczyła wydarzenia jako prywatne. Ogólnodostępne zaproszenie na imprezę zaczęło się rozprzestrzeniać po całym kraju niczym stonka ziemniaczana. Czy to dla żartu, czy z wiadomo to jakiego powodu kolejne osoby zaczęły wyrażać chęć uczestnictwa, a sprawą aż zainteresowały się media (niestety, bo tylko jeszcze bardziej rozpowszechnili i nagłośnili feralne zaproszenie). Władze 18-tysięcznego Haren zaczęły się poważnie obawiać nadchodzącej imprezy, gdyż liczba uczestników liczyła już tysiące!
Co się ostatecznie stało? Czy ci wszyscy ludzie rzeczywiście stawili się na miejscu? Na wszelki wypadek dziewczynę i jej rodzinę ewakuowano z domu, który następnie otoczono barierkami, a ulicę zamknięto. Do miasta ściągnięto ponad 500 policjantów, a jak się okazało, trzeba było i więcej! Tłumy przybyły i w najlepsze urządziły sobie imprezę na ulicach miasta. Powybijane szyby, zdewastowane chodniki, splądrowany supermarket, bójki z policją, aresztowania... istny chaos!
Holendrzy pokazali, że potrafią się organizować i imprezować, ale... akurat tym razem nie pozostawili po sobie dobrego wrażenia. Także uważajcie na facebooowe evety moi drodzy, a tym czasem życzę Wam spokojnego weekendu, który już już za pasem ;)