Muszę przyznać, że nauka holenderskiego jest dość zabawna. Nie dość, że dziwnie (czasem śmiesznie) brzmi, to można odnieść czasem wrażenie, że jest zlepkiem różnych języków, głównie niemieckiego i angielskiego z domieszkami francuskiego czy hiszpańskiego. Przynajmniej jak dla mnie. Uczyłam się wszystkich tych języków, więc doszukuję się podobieństw. Kiedyś nawet jakieś słowo skojarzyło mi się z... japońskim ;)
Niby wakacje mam, ale ćwiczyć dalej trzeba, żeby przez te 2,5 miesiąca nie pozapominać. Dlatego potorturuję Was trochę moimi przemyśleniami na temat języka holenderskiego. Zaczęłam niedawno z lekker, a dziś kontynuuję. Na tapetę pójdzie jedno z moich ulubionych słówek, zresztą też dość popularne, bo jakże przyjemne. A właściwie przytulne, bo tak dosłownie tłumaczy się gezellig.
Myśląc o czymś przytulnym zwykle staje nam przed oczami obraz mięciutkiej poduszki, paru romantycznych świeczek, grubego koca, kominka i kieliszka czerwonego wina. Czyż nie? Tak standardowo. Niemal jak angielskie "cozy" . A tu tyle innych sytuacji idealnie pasuje do naszego gezellig. Wylegiwanie się w ciepełku i cieszenie letnim słońcem... Obiad w przyjemnej atmosferze z rodziną lub znajomymi... Plotki z koleżanką przy kawie i ciachu... Jednym słowem - błooooogo! Za każdym razem kiedy jest nam super przyjemnie i najchętniej zatrzymalibyśmy się w tym stanie na dłużej, gezellig jest słowem sponsorującym ten stan. I mieszkanie oczywiście też może być jak najbardziej gezellig! ;)
To się teraz rozmarzyliśmy... Życzę Wam wszystkim takiego właśnie wieczoru, a sama zbieram się do teściowej na obiad. Na pewno będzie bardzo lekker i bardzo gezellig. Jak zawsze.
PS. Zdałam egzamin ;)
ja niektorych slow w Niemieckim do dzis wymowic nie moge:)))) gezellig - musze zapamietac:)))))
OdpowiedzUsuńgratuluje zdania egzaminu :] ja częściej używam lekkepozdrawiam
OdpowiedzUsuńps dodaje ciebie do obserwowanych
Z lekker jednak nic nie może się równać :) Jest jedno jedyne w swoim rodzaju! Dzięki :)
Usuń