Od wczoraj mamy zamontowany gaz, więc możemy w końcu gotować. Czekałam na ten moment od dwóch tygodni. Nie dla samego gotowania, ale dla możliwości przygotowania mojej nowej kulinarnej miłości. Białych szparagów.
Mamy właśnie szczyt sezonu na te warzywka, a są one niezwykle popularne w Holandii. Holendrzy uwielbiają je do tego stopnia, że nazywają białym złotem i uznają za królową warzyw. Ja również pokochałam je całym sercem, kiedy Maurycy przyrządził mi je rok temu. Podał je oczywiście w tradycyjny holenderski sposób, czyli z plastrem szynki, gotowanym jajkiem, polane masełkiem i oprószone lekko gałką muszkatołową.
Jeśli są dobrze ugotowane wręcz rozpływają się w ustach. Cudowny delikatny smak... Jak to Maurycy określa: "Jakby anioły sikały ci na język". Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało, zadziwiająco dobrze opisuje ów smak. Do tego są bardzo niskokaloryczne i niezwykle zdrowe. Mogłabym je jeść codziennie, szczególnie, że sezon na nie trwa tylko od końca kwietnia do późnego czerwca. Później białe szparagi są niedostępne.
Obrane szparagi, gotowe do gotowania |
Mój dzielny asperges-master |
Przez ostatni miesiąc na każdym targu czy w supermarkecie sprzedawcy zachęcali do zakupu szparagów. Restauracje powprowadzały specjalne sezonowe dania z tych warzyw, a przy drodze poza miastem roiło się od tabliczek i strzałek kierujących do gospodarstw rolnych oferujących asperges. Maurycy musiał ciężko zemną negocjować podczas weekendowych przejażdżek, bo ja chciałam się zatrzymywać przy niemal każdym rolniku :)
Przestudiowałam odrobinę Internet i zadziwił (a może rozbawił) mnie fakt, że większość źródeł podaje, że najpowszechniejszy sposób podawania tych delicji, to z ziemniakami i sosem holenderskim. Czemu mnie to bawi? Bo w Holandii nikt ich z owym sosem nie jada! A wydawałoby się, że nazwa zobowiązuje ;) Tutaj króluje sposób, który zaprezentowałam powyżej. Jako dowód mam książkę kucharską z tradycyjną kuchnią holenderską, która podaje identyczny przepis. Mało tego. Kiedy sezon się zaczął w Albert Heijn utworzyli promocyjny regał oferujący wszystkie wymienione przeze mnie składniki, ze szparagami na honorowym miejscu.
Chodźcie do mamusi pyszności wy moje! |
Dobrze przygotowane są wyśmienite, i prawda holendrzy szaleją na ich punkcie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałem białych szparagów. W UK są tylko zwyczajne zielone i jemy je często.
OdpowiedzUsuńHmmm
z chęcią przyjąłbym mocz anioła w usta me :P
Może wyślę Ci pocztą paczuszkę? ;) Anieli mocz zaprawdę pyszny jest ;P
UsuńKupiłam niedawno białe szparagi w tesco. Pierwszy raz w życiu. Są bardzo dobre, ale u nas nie aż tak popularne i .. jednak dość drogie. A szkoda!
OdpowiedzUsuńNiestety tutaj też nie należą do tanich, a szczególnie w tym sezonie, bo pogoda figle spłatała, ale nie potrafię sobie odmówić. Szkoda, że w Polsce nie są popularne, może powinnyśmy je rozreklamować? ;)
Usuńooch białe szparagi są o niebo lepsze niz zielone...;PTakiego mi smaka narobiłas,ze wczoraj kupiłam,ale zielone.
OdpowiedzUsuńtak apropos sosu holendrskiego,w Wielkiej Brytanii ,ziele angielskie nie nazywa sie angielskie..:)nazywa sie potocznie jamajski pieprz..:-p
To ja też zrobię na holenderski sposób, choć w Austrii jada się z sosem holenderskim. :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie ani razu jeszcze nie jadłam z sosem holenderskim :D Czy ktoś w ogóle ten sos w Holandii spotkał? ;)
UsuńA kuku... sos biały, holenderski a jakże, pod dostatkiem, w każdym warzywniaku obok szparagów obowiązkowo sos holenderski... może to kwestia miejsca zamieszkania... ja jem szparagi tylko ze smażoną na masełku bułką tartą :)
UsuńTo że w każdym sklepie i warzywniaku sos jest to wiem, ale jeszcze od ani jednego Holendra nie słyszałam, żeby z takowym szparagi jadał :D Może z niewłaściwymi Holendrami o szparagach rozmawiam ;)
Usuń