Wiosna w Nijmegen. Od prawie dwóch tygodni chodzę po mieście z aparatem. Ale żeby nie robić najzwyczajniejszych zdjęć miasta, których i tak mam już sporo, bawię się funkcjami aparatu i obróbką graficzną już w domu. A oto efekty ostatnich paru spacerów:
Więcej zdjęć do zobaczenia na Facebooku, gdzie serdecznie zapraszam :)
A co słychać w Holandii? Pomarańczowa się robi. Każde okno wystawowe udekorowane jest na pomarańczowo. Na budynkach pojawiają się pomarańczowe chorągiewki i flagi narodowe. Wszystkie media skupiają się na rodzinie królewskiej i na jutrzejszym Dniu Królowej oraz zmianie monarchy. Jutro Holendrzy obchodzić będą ostatni Koninginnedag... od przyszłego roku świętować będziemy Koningsdag (Dzień Króla) z kilku dniowym przesunięciem. Tak się fajnie składa, że przyszły król Niderlandów, Willem-Alexander urodził się zaledwie na 3 dni przed urodzinami swojej babci, królowej Juliany.
Dziś mnóstwo osób zaczyna już świętować. Ponoć najlepsze imprezy odbywają się w Koninginnenacht, wieczór przed samym świętem. My jednak zostaliśmy grzecznie w domu, gdyż jutro z samego rana planujemy tak jak rok temu, wybrać się na wielkie buszowanie w starociach, czyli na pchli targ w Goffertpark. O przebiegu jutrzejszego dnia, ceremonii zmiany monarchy i towarzyszących temu wydarzeniu atrakcjach odbywających się także w Nijmegen, napiszę już wkrótce.
No ładnie, to już wiem, gdzie nam zaginęła wiosna:)Pewnie poszła na dzień Królowej.
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym nawet, że jest baaardzo wiosennie :)
OdpowiedzUsuń