czwartek, 7 marca 2013

Kot niejadek i załamanie nerwowe

Jestem wyczerpana. Czuję się, jakbym była na skraju załamania nerwowego. Pół poranka przeryczałam z żalu, bezradności i zrezygnowania. Miało być tak pięknie, przyjemnie, chcieliśmy zrobić coś dobrego, a w zamian dostajemy po głowie. Co się stało z naszą Nibylandią? Naszą krainą szczęśliwości... Niewiadomo jak i skąd nasza oaza stała się wylęgarnią zmarwień, frustracji i wyczerpania. Ale od początku...

Jak wiecie, niecały miesiąc temu przygarneliśmy starszego kotka ze schroniska. Hankie dość szybko się zaaklimatyzował. Ma swoje ulubione miejsca do spania, mruczy głośno jak tylko się do niego zbliżamy, lubi być głaskany i nawet przychodził wieczorami do naszego łóżka, żeby z nam spać lub choćby trochę podrzemać. Tylko niejadek z niego straszny. Grymasi, wybrzydza i gardzi typowo kocimi smakołykami. Mięso i kurczak je bee, jak ryba to tylko i wyłącznie łosoś dobrej jakości, sucha karma wręcz w ząbki gryzie, a i ta w sosie nie podchodzi. Szybko doszliśmy do wniosku, że nasz leniwy kot, choć ma zdrowe, białe ząbki nie lubi gryźć, więc serwujemy mu jedynie kocie musy i specjalne kocie mleczko. Przynajmniej to zjada. A właściwie zjadał... 

Przynajmniej do ostatniego weekendu. W piątek wieczorem coś mu się nagle odwidziało i nagle przestał wogóle jeść. Przestał też przychodzić poleżeć koło nas, jak to robił wcześniej i zwracał niewiele uwagi na nas. Ciągle daje się głaskać i głośno przy tym mruczy, ale dość szybko się nudzi. Mając świadomość jak niebezpieczna dla kociej wątroby jest kilkudniowa głodówka (szczególnie, że i tak już ma chore serduszko) z samego rana w poniedziałek zadzwoniłam do weterynarza. Nie wiem kto się bardziej tą wizytą stresował: kot czy ja, bo musiałam maksymalnie się skupić, żeby rozmawiać po holendersku, wytłumaczyć i zrozumieć kocie zawiłości. Na szczęście pan doktor był bardzo ciepliwy, miły i wyrozumiały. Tłumaczył mi powolutku, jak kozie na wozie, co jakiś czas dopytując się czy go zrozumiałam. Kot dostał tabletki na serce i zastrzyk mający pobudzić jego apetyt. I cały zapas próbek różnych kocich karm, specjałów i specjalne "kocie mleczko czekoladowe". Nazywam je tak, bo rzeczywiście pachnie jak karmelowe kakao, aż mnie samą kusiło, żeby mu podjeść, choć tak najprawdę to specjalny płynny suplement diety dla kotów w czasie choroby. 

Pierwszego dnia coś tam zjadł. Nawet parę nowych chrupek spałaszował i z entuzjazmem wypił porcję "czekoladowego mleka". Drugiego dnia, już się bardziej ociągał, a wczoraj znowu uparcie odmówił jedzenia. Martwimy się z Maurycym o niego strasznie. Jakbyśmy mało mieli stresów związanych z maurycową pracą i moimi egzaminami za parę tygodni, to jeszcze nasz nieporadny sierściuszek takie fochy pokazuje. Wszystko to odbija się oczywiście na naszym związku i nasza Nibylandia coś przybladła. 

Czyżbyśmy zabijali kota naszą miłością? Chcieliśmy mu dać tyle ciepła i dobroci, że z tego całego podekscytowana jego serduszko zaczęło popadać w głębszą chorobę? I co my mamy teraz zrobić? Pozwolić mu umrzeć?! Przez te parę tygodni pokochaliśmy strasznie tego zwierzaka. Chcemy dla niego długiej, szczęśliwej starości, ale najwzyczajniej nie stać nas na wydawanie dziesiątek-setek euro tygodniowo na futrzaka, szczególnie kiedy ja jeszcze nie pracuję. Łzy mi ciekną po policzkach pisząc to. Czy jesteśmy złymi ludźmi? Czy mamy złośliwego pecha?...

20 komentarzy:

  1. kurcze :( ale smutno
    macie pecha, bo zlymi ludzmi na pewno nie jestescie
    moze jeszcze sie ulozy, a jak nie to kotek mial szczescie ze na was natrafil!!

    powodzenia !!! i mam nadzieje, ze wkrotce nas uraczysz lepszymi wiadomosciami !

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem na chorobe nic nie mozna poradzić. Ta bezradność i smutek to uczucia, które zawsze nieuchronnie przychodza, gdy ma sie kochanego zwierzaka i chce dla niego jak najlepiej a on gaśnie...Ale nie upadaj jeszcze na duchu Justynko. Moze wraz z wiosną wstąpią w Twojego kotka nowe siły witalne. Moze trawki jakiejś dobrej dla kotków podje i jeszcze zalsnią mu oczy na widok rybki?
    Trzymam kciuki by było dobrze, a Wy zadbajcie o siebie i swój zwiazek, pamietajac o tym, że ciezkie chwile powinny budować trwałosc Waszej domowej fortecy a nie ją kruszyć. Przed wami jeszcze wiele róznych, przykrych chwil w zyciu. Najwazniejsze, to być razem i dodawać sobie wzajem ducha! Zobaczysz Justynko - Nibylandia jeszcze nie raz zalśni tęczą!:-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Justyna bardzo mi przykro z powodu Hanka. Jednak szybko przestań sie mazać, wysmarkaj nosa i przewietrz chałupe z tych wszystkich bzdurnych mysli, co ci się po kątach zaległy. Daliście Hankowi wile miłosci i czułości, za co Wam mruczeniem wdzięcznym każdego dnia dziekuje. Wiem, ze myśłeliście że będzie idealnie, ze wasza miłość wystarczy, zeby Hank ozdrowiał i żył długo i szczęśliwie. Nieistety nie z waszej winy kociak ma chore serduszku i może już czac na niego przyszedł i wyobraź sobie jaki musi byc szczęsliwy, ze ten ostatni czas,że końcówkę swojego życia spędza przy was, a ni ewi jakiejś zimnej klatce w bidulcu. Daj mu tyle czułości i uśmiechów ile dasz radę. Moze to wiosenne przesilenie i może Hank odzyska siły i apetyt, a jezeli nie.....to pamietaj, ze daliście mu wszystko co tylko mozliwe a nawet dorzuciliście do tego tone miłości. Trzymajcie się tam - wiosna, lato przed nami - będzie pieknie -ZOBACZYSZ..:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki, zeby wam sie kociak wykurowal ! Glowa do gory...

    OdpowiedzUsuń
  5. moj kot tez wybredny, gotowego jedzenia nie chce, a jak już totylko te z najwyższej półki
    za to uwielbia surowe jajko (gotowane też) gotowane warzywa (marchewkę, groszek, kukurydzę)
    i chipsy paprykowe
    i serek almette

    a ostatnio okazało się, że ma allergię pokarmową i biedaczek może jesc tylko karmę przygotowaną przez weterynarza
    więc chodzi taka bida głodna i ciągle prosi, żeby mu dołożyc do miseczki


    oby twój niejadek zjadł obiadek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przetestowałam przysmaki Twojego kota i nasza bieda trochę złamała się przy creme fraiche. Trochę,choć nie wystarczająco, więc postanowiliśmy dokarmiać go na siłę strzykawką :D Póki co nawet sposób działa i kot się specjalnie nie buntuje.

      Usuń
  6. Wiem dokładnie jak to strasznie boli jak zwierzak choruje! Wszystkiego się wtedy odechciewa! Ale głowa do góry! Z tego co wiem, to koty tak poprostu czasem mają! Robicie przecież wszystko co możecie!!! Trzymam za Was kciuki!
    A z moich doświadczeń - wszystko co złe w końcu mija i wtedy święty spokój się docenia...:DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że koty to wybredne bestie, ale nie możemy jednak mu pozwolić nie jeść nic przez cały tydzień... to już zagrażałoby jego zdrowiu poważnie. Dzięki za wsparcie :) Do pomailowanie wkrótce :D

      Usuń
  7. Biedna Kicia... Życzę jej zdrówka a Wam spokoju ducha!

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama mam wybredne koty to wiem jak jest jak nie chcą jeść. Spróbuj saszetek Royal Canin lub po prostu sklepowego Whiskasa, koty które długo były karmione taką właśnie niezbyt dobrą karmą (a w Holandii raczej ludzie nie kupują drogich karm) nie chcą potem jeść nic innego. Co do suchej karmy to nie dawaj póki co za wiele (mokra jest lepsza dla niejadka) chyba że to jedna jaką je - Royal Canin ma taką dla wybrednych kotów (Exigent Savour Sensation, Exigent Aromatic Attraction i Exigent Protein Preference) to może to by mu zasmakowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za sugestie :) W tym momencie nie chodzi już jednak o to, że on wybredny jest, tylko o to żeby cokolwiek zjadł. Mamy, oj mamy i testujemy na nim przeróżne karmy wszelkich firm: Royal Canin, Purina, Gourmet, Whiskas, Hill's, Trovit i inne... zapasów kociej karmy mamy w domu już więcej niż naszego jedzenia! :D Sucha mu wogóle nie podchodzi (jedynie skubnie czasem parę chrupek Royal Canin lub Trovit), a mokra z kawałkami w sosie też odpada. Podajemy mu głównie musy,kocie paszteciki i to ostatnio lekko rozrobione z wodą. Wtedy czasem trochę sam zje, a jak nie, to przez strzykawkę do pyszczka. Jak mu się apetyt bardziej poprawi spróbuję może tych,które polecasz:)

      Usuń
    2. Jeśli kot naprawdę mało je to bardzo dobra właśnie na dokarmienie przez strzykawkę jest karma ROYAL CANIN Convalescence Support w proszku 50g, do dostania u veta - nie wiem czy Wam dał a powinien, bo to karma właśnie dla chorych kotów, po operacji lub niedożywionych itp. Rozrabia się ją z wodą i podaje strzykawką, jest bardzo odżywcza.
      Dodatkowo możecie podawać też preparat-pastę VETOQUINOL Calo-Pet na wzmocnienie apetytu oraz karmę Hills a/d też dla chorych i niedożywionych kotów.
      Wszystko do kupienia na stronce belgijskiej apteki http://www.newpharma.nl
      wiele karm i preparatów mają duuużo taniej niej u veta no i wiele taniej niż w NL nawet z wysyłką (sprawdzone, bo sama u nich zamawiam, no i można kupować saszetki na sztuki). Powodzenia i życzę zdrówka kotkowi :) P.S. Jeden z moich kotów wygląda jak brat bliźniak Twojego ;)

      Usuń
    3. O super! Dzięki wielkie za namiary :) Właśnie obecnie karmimy go karmą Hills a/d. Royal Canin Convalescence co prawda nie mieliśmy, ale dostaliśmy Reaktiv Tonicum, płynny suplement dla chorych kotów. Zużyliśmy już dwie buteleczki po 45ml.

      Pozdrowienia dla Ciebie i Twoich kotów :)

      Usuń
  9. Dziękuję Wam wszystkim bardzo pięknie za słowa otuchy. Pomogły mi przez te parę ostatnich dni, kiedy tak dramatyzowałam! Nie poddaliśmy się jeszcze i uznaliśmy, że zaczniemy kota na siłę dokarmiać po trochę jak niemowlę (tyle, że zamiast butelki używamy strzykawki) i jakoś to idzie. Hank jest nieco żywszy, przemierza i obwąchuje znowu całe mieszkanie, zatem walczymy dalej o kota niejadka! Ze strzykawką w dłoni, niczym szpitalna pielęgniarka :D

    Dziękuję Wam raz jeszcze! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Smutna sytuacja, czytałam gdzieś, że kot może sobie zrobić dwu dniową głodówkę i jest to jak najbardziej naturalne. Może ma jakieś problemy z brzuszkiem ? Mój kot jakiś czas temu bardzo wymiotował i lekarz mu zalecił kurczaka gotowanego. Od tamtego czasu co jakiś czas robię mu taka dietę i pproblemy się skończyły. Spróbuj mu może dać tunczyka z puszki w sosie własnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, że koty mogą sobie głodówki urządzać, ale w przypadku naszego futrzaka nastąpiło to nagle i zaczął zachowywać się inaczej. od weterynarza wiemy, że to wszystko związane jest z chorym sercem i nerkami. jutro robimy mu badanie krwi, żeby ustalić jak źle z nim jest

      Usuń
  11. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...