poniedziałek, 8 października 2012

Z kwiatka na kwiatek

Bardzo Ważni Goście przyjechali, pozwiedzali, holenderskich delicji posmakowali i wczoraj zadowoleni (mam nadzieję) do domu wrócili. Swoją wizytą bardzo nas ucieszyli, choć w pewnym stopniu przyczynili się do blogowej nieobecności. Myślę jedna, że drodzy Czytelnicy nam wybaczą, wszakże pierwsze odwiedziny rodziców w Nibylandii, to spore wydarzenie ;)

Nałaziliśmy się przez te ostatnie parę dni... obspacerowaliśmy centrum miasta, parę innych dzielnic, skansen (o czym również niedługo przeczytacie), a w sobotę wybraliśmy się na Floriade! 









Cóż to takiego? Ogromne kwiatowo-artystyczno-naukowe przedsięwzięcie. Światowa wystawa ogrodnicza organizowana raz na 10 lat (poprzednia była w Amsterdamie) i zajmująca obszar 66 hektarów! Niezła gratka dla takich ogrodowych zapaleńców jak moi rodzice :) Ale nie tylko entuzjaści kwiatów mogli znaleźć tam coś dla siebie. Poza pięknymi roślinami, ciekawymi aranżacjami ogrodów i egzotycznymi eksponatami, do zobaczenia były również innowacyjne i ekologiczne rozwiązania dla domów i ogrodów, zdumiewające instalacje artystyczne oraz futurystyczne budynki. Można było się naprawdę zainspirować podziwiając prezentacje blisko 30 różnych państw świata. Oczywiście nie wszystkie w moim i maurycowym mniemaniu stanęły na wysokości zadania i postawiły na... mniej lub bardziej tandetne bazarki. Nie mniej jednak Chiny, Indonezja i Hiszpania wywarły na nas wrażenie. 






Było co oglądać, ale niestety miniony weekend zamykał całą wystawę. Dostępna była do zwiedzania od kwietna do początku października tego roku. Przepraszam, że wcześniej o niej nie pisałam, ale jeśli w tym roku już nie zdążyliście to może za 10 lat?...

12 komentarzy:

  1. Trzeba przyznać, że wspaniałe miejsce :) Trochę, ale podkreślam trochę przypomina Ogrody Hortulus w Dobrzycy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja naleze do takich ogrodowych zapaleńców:))))))
    nie wyszla bym z tej wystawy... chyba by mnie wypedzili ..... szkoda ze nie wiedzialam......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to rzeczywiście szkoda, szczególnie, że w tym roku było w Venlo,więc miałabyś bliziutko. Na pewno by Ci się spodobało...

      Usuń
  3. Nie jestem ogrodo-zapaleńcem, ale zdjęcia mnie urzekły i z chęcią wybiorę się za 10 lat;-D Pozwalam sobie nieśmiało śledzić wpisy na blogu i zostawić myśl również. Pozdrawiam serdecznie z Gdańska;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ witam serdecznie wśród obserwatorów i zapraszam do rozgoszczenia się ;)

      Usuń
  4. oooo czy tam była Babcia Wierzba z "Pocahontas"?! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Babcia Wierzba to nie wiem, mi tam bardziej Dziadka przypominała ;) A podobieństwo do mojego taty było uderzające :D

      Usuń
  5. swietna wystawa!! bardzo zaluje, ze nie powiedzialas o niej wczesniej !!! - ale mysle, ze i tak w tym roku nie dalabym rady ;)
    w takim razie moze za 10 lat (hmmm... jak dozyje)

    zazdroszcze, ze bylas !!!!

    pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o niej już od dawna, ale czekałam z wpisem, aż zobaczę na własne oczy. Tak jakoś wyszło, że dotarłam tam dopiero w ostatnie dni

      Usuń
  6. Ojej... to jest naprawdę piękne!!! Teraz tylko niestety, wyglądam zza okna i patrzę na nasz ogród i jak tak patrzę, to mam już myśli samobójcze... Chyba jednak lepiej zakasać do pracy - tak po tym poście - przelała się już szklanka wody!!!

    A tak na marginesie! Justyna - ja chyba jestem z Tobą zsynchronizowana!! Właśnie przyjechali do Grecji moi rodzice !!!!!!:DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i synchronizacja znowu nie zawiodła :D Niesamowite to jest :D :D

      Usuń
  7. ślicznie, ja mogłabym z takich miejsc nie wychodzić :]
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...