Niedawne warsztaty prowadzone przez Undutchables w ramach International Meeting Day, o których wspominałam wcześniej, zaowocowały nową inspiracją. Zamiast szukać jakiejkolwiek pracy, w której moja znajomość języka polskiego byłaby głównym kryterium i wyczekiwać kolejnych ogłoszeń na portalach internetowych, postanowiłam zacząć od firm, a nie stanowisk. Przeanalizowałam swoje tło zawodowe, zainteresowania i inspiracje, żeby zdefiniować dokładną branżę, w której chciałabym pracować i która wpisywałaby się w moje motto "Dziel się entuzjazmem i pomóż uszczęśliwić innych". I znalazłam: firmy zajmujące się dokonywaniem rezerwacji online!
Mając już cel, zaczęłam wyszukiwać agencji, które mają biura w Holandii i z wielką radością odkryłam, że jeśli chodzi o tą branżę, to zamieszkuję właściwy kraj. Największa i chyba najbardziej znana platforma do rezerwacji hotelowych na całym świecie jest, uwaga uwaga, holenderska i ma główną siedzibę w Amsterdamie! Kolejna instytucja, tym razem oferująca sprzedaż Rail Pass'ów dla turystów chcących zwiedzić Europę pociągiem, również wywodzi się z kraju wiatraków i mieści w Utrechcie. Oczywiście nie są to jedyne tego typu agencje. Skąd u Holendrów ta pomysłowość? ;)
Co więc teraz robię? Uderzam u źródła, przeszukuję ich strony internetowe i jeśli nie mają właśnie wolnych pozycji, które by pasowały do mojego CV, piszę otwarty list motywacyjny. Dopiero zaczęłam w zeszłym tygodniu, więc trzymajcie mocno kciuki. Może wkrótce coś się trafi! Nadzieja umiera ostatnia.
ok, mijn allerliefste snoepje, dat ik nu voor het eerst reageer op je blog betekent absoluut niet dat ik je niet volg. Ik volg je namelijk iedere dag, vanaf het moment dat ik opsta, tot het moment dat ik ga slapen. Als ik zie hoe je schrijft en wat je schrijf dan wordt ik best een beetje trots. Ik vind het geweldig om te zien hoe je bezig bent met hier zijn en je draai meer en meer begint te vinden. Ik word er eigenlijk wel heel gelukkig van om dat te zien. Oh ja, en als ik een berichtje niet heb "geliked", ga er maar gerust vanuit dat ik het bericht wel degelijk leuk vind, ik vind namelijk alles aan jou leuk! Dikke kus van jouw myszo! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Justyś!! :) Zamiast szukać pracy weź się za pisanie książki :) pozdrawiam :)Sylwia
OdpowiedzUsuńDzięki Sylwinko :) Schlebia mi Twój komentarz, bo nie ukrywam,że bardzo chciałabym pisać :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za znalezienie wymarzonej pracy! :) Najważniejsze, że masz wizję tego co chcesz robić w życiu i aktywnie do niej dążysz: to nie może się nie udać! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, trzymam kciuki.;DD
OdpowiedzUsuńDołączam do poprzedniczek z życzeniami.
OdpowiedzUsuńA pisanie? Bardzo dobra myśl - tym bardziej, że masz sprawny styl i lubisz to.
Dziękuję Wam wszystkim, ach krzepicie moje serce :)
OdpowiedzUsuńNie orientuję się do końca w holenderskim prawie, ale może niezłym pomysłem byłoby założenie i rejestracja firmy i działanie "na swoim"? Życie na obczyźnie potrafi być trudne, a własny biznes daje zwykle większe możliwości rozwoju.
OdpowiedzUsuńZałożenia własnej firmy nie jest takie trudne w NL, ale to nie moja bajka. Trzeba przede wszystkim mieć pomysł na swój biznes i wiedzieć jak się za to zabrać.
UsuńPóki co pracuję w branży, o której pisałam i mi to odpowiada. Ale zobaczymy, może w przyszłości pomyślę o własnej działalności 😉