W poniedziałek wieczorem nastało wielkie poruszenie. Niemal wszystkie stacje telewizyjne i radiowe transmitowały orędzie królowej Beatix. I cóż takiego ważnego holenderska królowa miałam do przekazania swym podwładnym? Na trzy dni przed swoimi 75. urodzinami ogłosiła swoją abdykację na rzecz najstarszego syna Willema-Alexandra. Do uroczystości dojdzie 30 kwietnia tego roku, czyli w
Koninginnedag, jedno z ulubionych świąt Holendrów. Zaraz, zaraz... czy to znaczy, że od tej pory nie będzie już
Dnia Królowej, a... Dzień Króla? Dobrze, że data choć niewiele się zmieni, bo następca tronu urodził się zaledwie trzy dni wcześniej, niż jego babcia, czyli 27 kwietnia ;)
Muszę przyznać, że oglądając przemówienie królowej byłam chyba bardziej podekscytowana i wzruszona niż Maurycy. Taka historyczna chwila, a on nic... Śmiać się zaczął, kiedy mi się oczy zaszkliły oglądając materiał pokazujący najważniejsze wydarzenia z czasów panowania królowej. No cóż, podatna jestem na wszelkie babskie fanaberie, a która kobieta nie interesuje się ani trochę życiem rodzin królewskich? Chyba każda przynajmniej w dzieciństwie chciała być królewną! Do tego dorastając w Polsce czułam się niesprawiedliwie pozbawiona monarchii i zazdrościłam Anglikom ich Księżnej Diany i czarującego, młodocianego księcia Williama. No to teraz mam! Willema-Alexandra i jego uroczą Maximę.
|
Książę Willem-Alexander i księżniczka Maxima wraz z córkami kibicują drużynie holenderskich pływaczek na Olimpiadzie w Londynie (źródło) |
Zmiana monarchy to zawsze duże wydarzenie, a tym razem szczególnie. Holandia przez 123 lata nie miała króla, jedynie królowe. Tak jakoś wyszło, że przez trzy pokolenia rodziły się w rodzinie królewskiej same dziewczynki. Dopiero Beatrix zmieniła stan rzeczy wydając na świat synów. Co więcej, królową teraz zostanie... Latynoska (choć z blond czupryną bardzie wygląda na Holenderkę)! Choć w związku ze ślubem Willema-Alexandra z Maximą, której ojciec był ministrem rolnictwa w czasach argentyńskiej junty wojskowej, księżniczka została szybko zaakceptowana przez Holendrów i stała się jednym z ulubionych członków rodziny królewskiej.
W Belgii i Francji tez o tym mówili na okrągło przez 48 godzin po deklaracji królowej.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie już co się tam u was będzie działo tego 30 kwietnia :)
A może ogłoszą jakiś dodatkowy dzień wolny od pracy :)?
Pa:) Nika
Wątpię, żeby dodatkowy dzień wolny nam się trafił, ponieważ Dzień Królowej jest już wolny (a jak wypada w niedzielę to się go o jeden dzień przesuwa :D) Ale kto wie ;) Nie obraziłabym się
Usuńja jestem kobietą, nie interesują mnie jakieś stare królowe w kapelusikach ani reszta tych darmozjadów a w dzieciństwie chciałam być lekarzem. Dobrze, że takie pajace jak ty emigrują i robią miejsce dla porządnych ludzi.
OdpowiedzUsuńGratuluję pięknych aspiracji w dzieciństwie, mam nadzieję, że się spełniły. Niemniej jednak wypraszam sobie obrażanie mnie tylko i wyłącznie dlatego, że miałam/mam inne zainteresowania. Nie wiedziałam, że to one i miejsce zamieszkania decydują o byciu porządnym człowiekiem...
Usuńno to będzie sie działo...:) Faktycznie przydałyby sie z dwa dni wolne, zeby to ogarnąć. Nasza Elka dała nam dzień wolny na swoj jubileusz..:)
OdpowiedzUsuńNo ja już zacieram ręce i prasuję swój pomarańczowy podkoszulek! Będzie zabawa i to na pewno ;)
Usuń:)Pajace ????? Do anonimowej a co Ty teraz robisz i gdzie podziały się Twoje ambicje.
OdpowiedzUsuńMnie to bardziej interesuje, czemu pani anonimowa w ogóle czytała ten tekst, skoro jak twierdzi "stare królowe i te wszystkie darmozjady" ją nie interesują ;)
UsuńBum bum bum!!! Justyna gratuluje!!! Masz swojego oficjalnego trolla! A to znaczy,że blog sie czyta, jest popularny i lubiany...:-D
OdpowiedzUsuńHaaa no to mnie zaszczyt kopnął ;)
UsuńA czyta się, czyta i to z wielkim zainteresowaniem! Zawsze czekam na kolejny . Naprawdę wciąga!A takie komentarze jak ten ostatni anonimowej tylko denerwują. Myślę,że na niekulturalne komentarze nie ma miejsca na tym blogu. AUTORKA SOBIE NA TO NIE ZASŁUŻYŁA!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za takie miłe słowa :) a przy okazji witam serdecznie na blogu, bo wydaje mi się, że Babunia Lena wcześniej głosu nie zabierała. A ja tak lubię choć trochę poznać nibylandiowych czytelnikow, zatem witamy :)
Usuń