"Jedziemy dziś do szkoły rowerami?!" - poranny sms od mojej nowej kompanki rowerowej.
"No jasne, że tak! A co, boisz się? Z Polski jesteśmy, żaden śnieg nam nie straszny!" - bez wahania odpowiedziałam.
Holandię znów nawiedziła zima. W ciągu jednej nocy kraj pokrył biały puch i liczę, że tym razem utrzyma się dłużej niż dwa dni, jak to miało miejsce miesiąc temu. Odnoszę czasem wrażenie, że Holendrzy panicznie boją się śniegu. Ledwo 5 centymetrów napadało, a kraj już sparaliżowały korki, pociągi zaczęły się spóźniać i wiele osób postanowiło nie iść do pracy i za pozwoleniem szefa popracować w domu. O lotniskach już nawet nie wspomnę. Ok, dla sprawiedliwości niech im będzie... na zachodzie spadło jakieś 15 cm.
Zima, nie zima - do szkoły iść trzeba. A przynajmniej wypada. Skoro Holendrzy jeżdżą na rowerach przez cały rok, to my nie możemy być gorsze! Zresztą jak często ma człowiek okazję popedałować przez zaspy? Ok, z zaspami się zapędziłam... po śniegu. Ważne jest tylko przestrzegać kilku złotych zasad i okazuje się, że to kaszka z mleczkiem. Jak na sumiennego sprawozdawcę przystało, zasady owe przetestowałam, czyli spróbowałam je złamać ;) Sama sobie przy tym nic na szczęście nie złamałam, a moja kocia zręczność i refleks uratowały mnie od bliskiego spotkania z glebą. Popisowy drift natomiast zaliczony.
Tak mniej więcej prezentują się mniejsze ulice... biało :) |
Ciekawskich wyprzedzę i donoszę, że opon zimowych mój rower nie posiada. Nie znam zresztą nikogo, kto by takowe stosował, nie mniej sama idea, którą podesłał mi Maciej powaliła mnie na kolana. Skoro o oponach mowa: zimówki są w Holandii mało popularne, stąd zapewne biorą się te kilometrowe korki. Prawda jest taka, że o ile służby drogowe zareagują w porę, autostrady i większość dróg jest czarna, bo nie szczędzą soli na sypanie. Białe są przeważnie tylko mniejsze uliczki osiedlowe i wioskowe.
Do rzeczy jednak. Jak się jeździ rowerem po śniegu? Na co należy uważać, czego się wystrzegać? Przy zachowaniu wystarczających środków ostrożności jest to naprawdę niezła zabawa! Zatem drodzy Czytelnicy, przedstawiam Wam...
ZŁOTE ZASADY PORUSZANIA SIĘ ROWEREM PO ŚNIEGU/LODZIE:
- Uważaj na prędkość. W zimowych warunkach lepiej jechać wolniej i ostrożniej z bardzo prozaicznego powodu... na śniegu/lodzie źle się hamuje.
- Noga (tudzież ręka jeśli mamy hamulce ręczne) z hamulca. Mocne i gwałtowne hamowanie jest niemal gwarancją poślizgu i często co za tym idzie, upadku.W razie konieczności szybkiego zatrzymania się hamujemy butami zeskakując z roweru (chyba, że ma się bardzo długie nogi, albo bardzo niski rower).
- Wystrzegaj się zasp i nierówności. Jeśli już jedziesz w koleinie, trzymaj się jej i utrzymuj równowagę. Zboczenie z koleiny łatwo skutkuje przewróceniem się roweru.
- Zachowaj szczególną ostrożność na ośnieżonych, zlodowaciałych zakrętach. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego ;) To właśnie przy tym manewrze zaliczyłam piękny, popisowy drift, więc na ostre zakręty osobiście polecam wersję "na piechotę" lub po duuuużym łuku.
- Jeśli już upadasz, kieruj się łaskawie w zaspę i nie twórz na ścieżce zatorów utrudniając życie innym, niewinnym rowerzystom ;)
- I ostatnie: POWODZENIA!
Podziwiam z rowerem :) ja na razie ze względu na kolano o rowerze mogę zapomnieć :( a śniegu macie znacznie więcej niż my :(
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę zdrowia i powodzenia w rehabilitacji! ;)
UsuńA dziękuję :*
Usuńooo a sople w nosie były po takiej ekstremalnej jeździe?...:)
OdpowiedzUsuńNo a jaaak... sople po kolana! ;)
UsuńProponowałem Ci spec.śnieżny rower, to była by radocha na holenderskich zaśnieżonych drogach.
OdpowiedzUsuńMoże dostała byś nawet duży rabat za reklamę nic straconego.
Przyznam, że rabat brzmi kusząco, ale obawiam się, że z takim rowerem czułabym się jak... kot na smyczy, tudzież szelkach spacerowych ;)
UsuńBędę musiała przekazać te zasady A.
OdpowiedzUsuńOn często jeździ zimą na rowerze do pracy, ale nie uchronił się od paru wywrotek, hi hi.
Polecam, polecam... a nóż widelec już się nie poobija więcej ;)
UsuńHaha... na noordzie nie spadło, aż tyle śniegu; a wszelkie fitspad'y są ładnie odśnieżone. Drogi oprócz osiedlówek są czarne.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że Polacy mogliby się dużo nauczyć od Holendrów. Jakieś 24h przed opadami (intensywnymi) w radio i TV puszczane są w każdych wiadomością info. że ze wzglądu na opady śniegu częśc pociągów wypada z kursu, inne mogą jeżdzić z opóźnieniem )dot. też autobusów i tramwai), prosi się o sprawdzenie na str, internetowej jak wygląda aktualny rozkład jazdy.
pozdrawiam
To prawda... trochę się podśmiewamy z tego ich alarmowania przed śniegiem, ale koniec końców, efekty to przynosi.
UsuńTo prawda dla nas Polaków zima nie straszna. Drogowców w Polsce zawsze zaskoczy. Tylko my na rowerach zimą nie jeździmy. Może dlatego Holendrzy nie lubią zimy. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa tam bardziej od zimy nie lubię tego ich całorocznego wiatru i deszczu. Ale może masz rację... Pozdrawiam
UsuńA ja powiem że coraz więcej Polaków jeździ na rowerach zimą. Wiem, wiem nie ma co porównywać, ale kiedyś nie uświadczyło się cyklisty na śniegu, a teraz raz po raz widzę jakiegoś szaleńca mknącego po białym puchu;-)) Co do rad, to takie same można by napisać dla kierowców aut, też się sprawdzają;-)) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że rower generalnie staje się coraz popularniejszym środkiem transportu w polskich miastach. Pozostaje tylko życzyć tak ładnie odśnieżonych ścieżek rowerowych jak tu ;)
UsuńPozdrawiam
rower <3
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jeździłam rowerem po śniegu :) Zawsze, gdy jadę samochodem i mijam rowerzystę w śnieżnych warunkach to boję się, że wyląduje mi pod kołami.
OdpowiedzUsuńA zasady jeżdżenia po śniegu warto znać :)
Warto warto, nigdy w życiu nic nie wiadomo ;) Zresztą jak Magda wyżej zauważyła, zasady dla rowerzystów czy kierowców są całkiem podobne :)
Usuń