wtorek, 8 stycznia 2013

Anatomia Holendra: duma narodowa

Niedawno poprosiłam Mauryca o małą pomoc merytoryczną, zabierając się do napisania posta o wałach przeciwpowodziowych i regulowaniu poziomu wody (wciąż zamierzam go napisać, dajcie mi tylko czas).
- Czy mógłbyś mi coś o tym więcej opowiedzieć? Sam mówiłeś, że budowy wału to obowiązkowo w szkole się uczyliście... - ładnie poprosiłam pewnego wieczoru.
- Wiesz co, jutro z pracy wyślę ci maila w przerwie i wypiszę tam co ciekawsze nazwy, żebyś sobie wygooglowała - zaproponował uradowany moim zainteresowaniem owym jakże holenderskim tematem. 
-"Hmm... zaraz zaraz... co ciekawsze nazwy? Chyba się nie do końca zrozumieliśmy... Ja chcę tylko nakreślić temat" - pomyślałam, ale zanim zaprotestowałam Maurycy smacznie już pochrapywał. 

Następnego dnia rano dostałam obiecanego maila. A w nim... nazwy wielkich projektów, których celem było/jest chronić ziemie holenderskie przez powodzią, najważniejsze i największe wały, tamy, zapory, poldery i powstałe w efekcie ich działań jeziora. No tak... nie zrozumieliśmy się. Nie chciałam pisać elaboratu o holenderskim regulowaniu poziomu wód z całą szczegółową historią. Miałam raczej na myśli opowiedzieć o budowie wału jako charakterystycznego elementu krajobrazu, strzelić jakąś anegdotkę i okrasić post zdjęciami wysokiej wody/drogi wiodącej szczytem wału. Niestety entuzjazm Maurycego i duma narodowa wzięły górę i tyle zostało po mojej prośbie. Zapędziła się chłopczyna.

Czytając tego maila w głowie zaświeciła mi się czerwona lampka. No a czegoś się głupia spodziewała?! Zapytałaś o coś bardzo holenderskiego, konstrukcję budzącą dumę narodową. Proste, że się tak podniecił samym pomysłem, że chcesz o wałach opowiedzieć światu. A dlaczego? Bo Holendrzy są niezwykle dumni z osiągnięć swego kraju. Zawsze myślałam, że my Polacy wyróżniamy się sporą dumą narodową... A potem zamieszkałam w Holandii. 

Trzeba im przyznać, że powodów do dumy mają wiele. Piękny Amsterdam, Keukenhof, Utrecht, Haga (i wiele innych miast), kolorowe tulipany znane na całym świecie, efektywna międzynarodowa wymiana handlowa o wiekowej historii, nieźle prosperująca gospodarka, tolerancja i otwartość mieszkańców (choć czy ta tolerancja wciąż jest jeszcze tak tolerancyjna?), van Gogh, Rembrandt, Erazm z Rotterdamu. Wymieniać można by długo. Bardziej zadziwia mnie duma z tych aspektów, które w moim skromnym odczuciu nie są wyjątkowo etyczne lub chlubne. I tak przeciętny Holender pochwali się przed obcokrajowcem coffee shop'ami, dzielnicami czerwonych latarnii (tak, liczba mnoga, bo ta w Amsterdamie, choć może największa i najbardziej znana, nie jest jedyną) i legalną prostytucją, dawnym kolonializmem, "Big Brother" i "Voice of Holland"... Co ciekawsze większy entuzjazm i duma u tych, którzy wcale z owych usług/używek nie korzystają. Zatem czemu? Bo jak to Maurycy twierdzi, są to przejawy postępu i rozwoju cywilizacyjnego. Ja bym bardziej obstawiała na "Coś co wyróżnia nasz kraj od innych", ale niech mu będzie. Nie chce mi się polemizować, bo zamiłowanie do dyskusji (która oczywiści powinna zakończyć się przyznaniu racji Holendrowi) to kolejna cecha narodowa. 

Także Holandio, badź dumna! (...jednak znaj swój umiar)

7 komentarzy:

  1. To czekam na to wypracowanie o walach ;)
    mam nadzieje jednak, ze nie bedzie zbyt dlugie (coz jestem leniwa ;) )

    A, ze sie chwala Ci holendrzy to bardzo dobrze :D
    maja z czego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że długie nie będzie. Dlatego właśnie nie chcę odnosić się do tych wszystkich rewelacji, jakie podsunął mi w mailu Maurycy ;)

      Usuń
  2. Holandia ma wiele pięknych miejsc , którymi może się pochwalić , byłam kilka lat temu na przełomie kwietnia i maja, miałam szczęście oglądać ogrody z cudownymi kwiatami. Interesuje mnie malarstwo dlatego miałam ucztę dla ducha oglądając obrazy w Rijksmuseum i nie tylko tam.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na przełomie kwietnia i maja, to akurat na obchody Dnia Królowej :) Przyznam, że w Rijksmuseum jeszcze nie byłam, natomiast Dom Rembrandta polecam.
      I również serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  3. W sumie, to dobrze że Holendrzy potrafia i chca chwalić się swoim krajem. A przyznać trzeba, że rzeczywiście mają czym!
    My, Polacy też mamy czym a bardzo rzadko się chwalimy, raczej przodujemy w mówieniu o sobie samych żle. Nam wolno! Ale, nie daj Bóg, jak ktoś z obcokrajowców skrytykuje nas. Obraza świętości! Mamy tak mało dystansu do siebie, niestety!
    (przypomniało mi się ,co miałam napisać i voila!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony się chwalą, z drugiej na wszystko narzekają, więc aż tak bardzo chyba się jednak od siebie nie różnimy ;) Może i Polacy w końcu dojrzeją do takiej dumy narodowej.

      Usuń
  4. Też mam wrażenie,że do Polaka to bardziej pasuje powiedzenie: cudze chwalicie swego nie znacie. My chyba rodzimy się z jakimś chorym kompleksem, dopóki jakiś Małysz czy Radwańska nie spowodują,że poczujemy dumę z bycia tym kim jesteśmy.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...