Nie oglądam za często telewizji. Jeśli już to najchętniej jakiś film, fajny serial, albo program kulinarny. Kiedy Mausa nie ma w domu, telewizor zwykle jest wyłączony. Wcześniej nie oglądałam, bo nie rozumiałam języka, teraz nie chce mi się tak szczerze powiedziawszy wysilać mojego leniwego umysłu, żeby zrozumieć. Swoją drogą, czasem to lepiej nawet nie rozumieć!
Rozrywkowa strona holenderskiej telewizji nie powala. Tak właściwie, to raczej załamuje. Jest co prawda parę fajnych programów, które lubię śledzić od czasu do czasu, jak np. TopChef (ehh, te kulinarne wyczyny), 3 op reis (lekki i bardzo na luzie program podróżniczy, gdzie każde z prowadzących jest w innym zakątku świata) i... to by było chyba na tyle.
Źródło |
Nigdy nie miałam cierpliwości do wszelkich programów typu Idol itp. Za dużo w nich komercji, przerw na reklamy i owijania w bawełnę zamiast samego prezentowania owych talentów. Jednym z chyba najpopularniejszych programów telewizyjnych w Holandii jest oczywiście The Voice of Holland, do którego oglądania przymusza mnie regularnie Maurycy. O ile kilka pierwszych blind auditions jestem jeszcze w stanie obejrzeć, tak potem większa zainteresowanie u mnie wzbudza moja komórka. Jedynie zawodzenie Mausa, który usiłuje wtórować kolejnym kandydatom od czasu do czasu, rozprasza mnie i zmusza do spojrzenia na ekran. Ponoć Boer zoek vrouw (Rolnik szuka żony) bije też rekordy popularności. Starałam się obejrzeć raz, ale szybko straciłam zainteresowanie. Za dużo mówią, a ja jeszcze na moim etapie nie nadążam. I jakieś takie depresyjne wrażenie odniosłam oglądając tych wszystkich samotnych i owdowiałych, szukających usilnie miłości. Może kiedyś do tego programu wrócę, kto wie.
O czym tak naprawdę chciałam dziś napisać, jest zdumiewająca ilość idiotycznych, tandetnych i ból głowy przyprawiających reality series. Prawdziwą gwiazdą zdaje się być tutaj Samantha de Jong, znana bardziej jako Barbie. Zarówno ona, jaki i jej mąż zdobyli popularność dzięki holenderskiemu odpowiednikowi programu Jersey Shore. Wyemitowane zostały już dwa programy typu reality show z nimi w roli głównej, Barbies bruiloft (Wesele Barbie) i Barbies baby. Popularność tych programów mnie niezmiernie zdumiewa, gdyż głupie to to i puste... Filozofia życiowa owej pani to dosłownie "plastic is fantastic", a jak już coś powie, to witki opadają. Taki holenderski odpowiednik naszej rodzimej Frytki.
Źródło |
Barbie to wisienka na torcie wszelkich reality show typu Bachelor oraz tych gdzie młodzież masowo imprezuje, romansuje (baaardzo delikatnie to ujmując) i szaleje po barach południowych, nadmorskich kurortów. Ostatni hit powala już samą nazwą: Zon zuipen ziekenhuis (dosłownie: słońce chlanie szpital).
Jedna rzecz natomiast bardzo mi się w holenderskiej telewizji podoba. Wszystkie filmy i programy (z wyjątkiem tych dla dzieci) są emitowane w oryginalnej wersji językowej, czyli bez lektora, bez idiotycznego dubbingu, a jedynie z napisami. Ach, niech żyje telewizja!
No to tak trochę podobnie jak w Portugalii :) Podstawowe kanały 1, 2 i 3 to non stop reality show, seriale i jakieś dziwne reportaże, które w sumie nie wiem o czym maja być. Dobrze, ze mamy kablówkę i mogę oglądać coś innego.
OdpowiedzUsuńA... ja ciągle nie wiem o co chodzi w Jersey Shore :/
Ja myślę, że tam o nic nie chodzi ;) widziałam kiedyś jakieś urywki i zwątpiłam. jak ktoś wie co jest główną ideą Jersey Shore to też chętnie się dowiem
UsuńOj Idole i inne muzyczne uwielbiam, bo uwielbiam sobie pofałszować jak Twój Maurycy...:-)
OdpowiedzUsuńCzasami sobie zerkne na te programy reality i ręce i cycki opadają..;-o
Chociaż Kardashianki to oglądam dość regularnie, tylko traktuje to jako korepetycje z self marketingu ..:)a do tego mamy ze Sznupkiem zabawe - odszukaj 20 reklamowanych produktów w 30 minutowym programie..:P
Podobną zabawę czasem sobie urządzam w czasie oglądania filmu: "Znajdź sponsorów" ;)
UsuńObejrzałabym sobie tą Barbie :)
OdpowiedzUsuńAleż proszę bardzo :D http://www.hebikietsgemist.nl/aflevering/114585/rtl-5/barbie-s-baby/aflevering-1.html co prawda, po holendersku, ale nie wiele stracisz :D
UsuńNo to się skusiłam i dałam rade przez pierwsze 5 min.
UsuńMyślałam, ze ona chociaz podobna do Barbie jest :p
Haha... a tu taaaki surprise :D
UsuńZastanawiam się tylko o co chodzi z tym,że jednak takie dno jest emitowane? Czy ludziom już totalnie wszystko jedno co oglądają, czy jesteśmy już tak odmóżdżeni,że bawi nas coś na poziomie Pani Barbie? Ja czasami w Polsce też mam wrażenie,że im coś głupsze tym większa oglądalność, a to chyba nie najlepiej o nas świadczy;)Najgorsze,ze ja się nawet zmusić nie umiem , aby choć zerknąć na pewne hitowe programy, więc jestem daleko w tyle za tym co obecnie króluje w telewizji. A więc apel do mediów: litości:)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom takie programy jak Barbie czy inne Idole są dobre. Uwierz Holendernie ma co oglądać w tv, i bierze się za książke, idzie na rower, biega, bawi się z dziećmi. Nie ma że film, że telenowela, ma czas na hobby.
UsuńPozdrawiam
Trochę to optymistyczny scenariusz, ale niech będzie ;)
UsuńCzytając Twoją relację o telewizji holenderskiej oraz mając własne wnioski, dotyczące TV australijskiej i polskiej stwierdzam, że w ogóle poziom tego, czym nas raczą wszędzie poszedł drastycznie w dół.
OdpowiedzUsuńA czemu? Bo większości wystarcza to, co jest. Byle mieć się na co pogapić z puszką piwa w dłoni. Byle móc odpocząć umysłowo po znojnym dniu, pełnym stresów i niepokoju o zapewnienie bytu sobie i rodzinie.Odreagować rubasznym smiechem. Zapomnieć and next one!
Inny powód takiego obniżenia poziomu nadawanych programów to celowy trend do robienia z nas masy odmóżdżonych baranów, po to by łatwo było tą masą sterować, wmawiać głupoty, lepić podług potrzeb rządzicieli tego świata...
Jedyna rada - oglądać jak najmniej tego badziewia. Znacznie ciekawiej jest póki co w internecie, póki wszystkie te ACT-y i tu nie postawią nam blokady do wolnego wyboru!
internet to chyba jeden z głównych powodów, dla których telewizor pozostaje w ciągu dnia wyłączony ;)
UsuńTeż potwierdzam, już jakiś czas temu zauważyłam,że ogólnie poziom tv w europie ( o reszcie się nie wypowiadam bo to co pozaeuropejskie a znam to discovery i mtv) jest coraz niższy. Serbska tv niestety ma naleciałości włoskiego typu tv, czyli plastikowe panny, które mają wyglądać goło-atrakcyjnie, mało mówić i śpiewać. Kanały państwowe jako tako starają się trzymać poziom programami w starym stylu, podróże, przyroda, promowanie ubiorów, muzyki i tańców ludowych. Masa programów publicystyczno-politycznych. Jest jeden genialny kanał rts digital:muzyka klasyczna, jazz, balet, opera - perełka.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się bez bici, że oglądam tutejszą wersję Rolnik szuka żony tutaj bardziej Gospodarzu, ożeń się!. Oglądam bo postacie są sympatyczne, prostoduszne i pozytywne, a i można zajrzeć w zakątki kraju, w których nie byłam, "pozwiedzać".
lektora to ja jeszcze zniose ale idiotycznego dubbingu -NIECIERPIE!!!!
OdpowiedzUsuńNo to jedyne, czego mogę pozazdrościć holenderskiej telewizji to braku lektora i dubbingu :D
OdpowiedzUsuń