Zatem nadszedł maj. A w raz z majem nowy król na tronie (o czym przeczytać możecie w moim artykule dla Magazynu Polonia), ciepłe słoneczne dni i znów tupot czterech łapek w naszym mieszkaniu. Po naszym niedawnym zwierzęco-rodzinnym dramacie i bolesną koniecznością pożegnania się z Hankiem, nie poddaliśmy się. Odczekaliśmy dwa miesiące kociej żałoby, dogadaliśmy się ze schroniskiem, że kolejnego zwierzaka będziemy mogli wziąć za darmo i od wczoraj po Kurniku panoszy się znów zabawny sierściuszek. Tym razem jednak trochę młodszy i kotka. Ale o Sloebertje już wkrótce.
Wracając do tematu majówkowego. Jak się Wam udał długi weekend? My nie poszaleliśmy. W Holandii nie obchodzi się 1 maja (o 3 już nawet nie wspominając). Świętami są natomiast 4 i 5 maja, kiedy to obchodzi się Dzień Pamięci Poległych w czasie II Wojny Światowej oraz Dzień Wyzwolenia. Żaden z tych dni natomiast nie jest wolny... O przepraszam: 5 maja raz na cztery lata jest dniem wolnym od pracy, tak jak w tym roku. Szkoda tylko, że wypadł w niedzielę...
Nie oznacza to jednak braku majówki w tym kraju. Powiedziałabym, że miesiąc ten jest chyba jednym z ulubionych wśród Holendrów. Co drugi tydzień wypada jakieś święto. I tak:
- 30 kwietnia - Koninginnedag, Dzień Królowej. Ok, co prawda to jeszcze kwiecień, ale tak naprawdę jego ostatni dzień. Jedną nogą stoimy już w maju ;)
- 9 maja - Hemelvaart, czyli Wniebowstąpienie skutkuje wolnym czwartkiem, a co za tym idzie dla wielu Holendrów 4 dniowym weekendem w przyszłym tygodniu
- 19 i 20 maja - Pinksteren, czyli Zielone Świątki, również wydłużają nam weekend
Żeby tego mało było, maj jest oficjalnie początkiem sezonu festiwali, koncerów i imprez plenerowych i zapełnionych ogródków kawiarnianych. W ciepłe słoneczne dni wszyscy chętnie imprezują, szczególnie że okazje ku temu są. Każdemu świętu towarzyszą jakieś festiwale, m.in. Oranjepop, Pinkpop, Music Meeting itd.
Dzieciaki mają dodatkową gratkę, ponieważ cały pierwszy tydzień maja to tak zwane meivakantie. Wiosenne ferie... czemu nie?
W przyszłym tygodniu planujemy z Maurycym jednodniową wycieczkę krajoznawczą. Oznacza to, że do naszej wycieczkowej mapy po Holandii dodamy kolejne miasto, ale jakie to zobaczycie dopiero za tydzień ;)
Dobrze jest mieć królową. Zawsze na jakieś święto można się załapać:) Ciekawi mnie dokąd Was nogi poniosą.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń