sobota, 18 maja 2013

Mała terrorystka

Obudziłam się w środku nocy ściśnięta jak sardynka. Z jednej strony Maurycy przez sen próbuje się we mnie wtulać, z drugiej kot. Rozwalony na pół łóżka w poprzek, śpi na plecach niczym człowiek, z łapami w górze i radośnie pochrapuje. Próbuję szturchnąć ją łakciem, ani drgnie... Leżę tak pomiędzy tymi dwoma żywymi grzejnikami. Trochę mi gorąco. Ktoś tu będzie musiał się ewakuować i napewno nie będę to ja!

Ostatnio wspomniałam Wam, że po naszym Kurniku znów buszuje małe, kudłate zwierzątko. Sloebertje mieszka z nami od niedawna, ale już przejęła kontrolę nam naszymi czterema kątami. Nie mam nic przeciwko tej dyktaturze, bo wierzę, że byłyśmy sobie przeznaczone. Jak to? A to wszystko Wam opowiem.

kot, cat

Po stracie przesłodkiego Hank'a uznaliśmy, że bez kota to my już nie chcemy mieszkać. Zaczęłam na nowo niemal co wieczór przed pójściem spać przeglądać stronę facebook'a "naszego" schroniska. Po pewnym czasie znałam już chyba większość kocich rezydentów i ich historię. Przeżywałam kolejne wzmianki o nich i cieszyłam się, kiedy któryś z Długoterminowych Mieszkańców znajdywał nowych właścicieli i ciepły dom. Moją uwagę w szczególności zwróciła czarno-biała kotka o imieniu Sloebertje. Zakochałam się w jej zdjęciu od pierwszego wejrzenia. Czarny łepek z białą brodą, białymi wąsami i rzęsami i kilkoma białymi włoskami między oczętami. 

Po paru tygodniach nie mogłam więcej znaleźć jej zdjęcia, więc założyłam, że ktoś ją przygarnął. W końcu nadszedł ten dzień, kiedy wybraliśmy się znów do schroniska. Chodząc od kojca do kojca, bawiąc się z kotami, na dobre utknęliśmy w jednym, gdzie pewne wielkie kocisko od pierwszej sekundy przylgnęło do nas i żebrało o głaskanie i zabawę. Bardzo słodkie i przymilne ten futrzak był, ale inne koty trzymał na dystans. Kiedy próbowały się do nas zbliżyć, zaczynał fuczeć i je odganiać. 
- I co, macie już jakiegoś faworyta? - weszła do pokoju dziewczyna pracująca w schronisku.
- Ten kot jest przesłodki! Bardzo nam się podoba. Jak się nazywa?
- Zobaczmy... - dziewczyna sprawdziła koci chip - Sloebertje.
- TO jest Sloebertje???? - rozbłysły nam się oczy - Myśleliśmy, że to kocur, patrząc na jej rozmiary. Bierzemy!

I tak, ku uciesze innych kotów z jej kojca, które ponoć przez ostatnie 2-3 miesiące terroryzowała, Sloebertje wróciła z nami do Nijmegen. Kiedy wypuściłam ją z Przenośnego Domku, momentalnie ruszyła na zwiad i obwąchiwanie nowej posiadłości. Zeskanowała nosem każdy kąt, każdy mebel i dopiero, gdy obwąchała również balkon sąsiadów (przecisnęła się między murem a ekranem dzielącym nasze dwa balkony), wyciągnęła się na całej długości w słońcu i oddała relaksowi. To niesamowite jak zaaklimatyzowała się i poczuła pewnie i bezpiecznie, już po... 15 minutach :D

Teraz włada naszym Kurnikiem, wypatruje przez okno gołębi, bo na balkon sama ma zakaz wstępu (raz była gotowa skoczyć za ptakiem, który się do nas przybłąkał, ale złapałam ją w czas i ptaka pogoniłam). Uwielbia się przytulać i głaskać, przy każdej mojej wizycie w kuchni domaga się jedzenia (trzeba jej diety pilnować, bo jak na kotkę to i tak już jest sporych rozmiarów). Śpi najchętniej na plecach w łapkami w górze (i chrapie od czasu do czasu), albo na naszych brzuchach. Rasowy z niej łowca i wszystkie zabawki zdążyła już poniszczyć... patyki z pacynkami już połamane, mysz straciła ogon... piłeczki tylko są w całości. Prawdopodobnie dlatego, że wpadły pod kanapę i nie może ich dosięgnąć ;)

kot, cat
Ktoś mi chyba próbuje chłopaka odbić ;)
kot
Ulubiona pozycja Sloebers
Ach rozpisałam się, ale cóź tu kryć - kocham tego sierściucha! Zastanawia Was może co oznacza jej imię? To zdrobnienie od "sloeber" czyli... hmm... nie tyle żebraka, ale takiego biedaczyska, które zawsze wysępi coś małego od znajomych, np. papierosa, czy piwo. Imię jak ulał pasuje do tej małej paskudy ;)


6 komentarzy:

  1. Piękna kotka!
    My tydzień temu przygarnęliśmy malutka koteczkę. Je, śpi i powoli zaczyna poznawać mieszkanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem hip hip hurra na cześć nowej kociuni :) Rozkoszne z nich bestyjki ;)

      Usuń
  2. ohh jak cudownie ! bardzo sie ciesze, ze znowuadoptowaliscie kotka :D
    a jaka jest piekna i to imie rzeczywiscie bardzo pasuje :D

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to powiedział Sznupek "Kocicha jak sie patrzy..:-D" i uważaj Kochana Bo na zdjeciu widać, ze już zawładnęła Maurycym...:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawładnęła tak nim, jak i mną. Ale trzeba jej granice wyznaczyć... Co przychodzę wieczorem do sypialni, ta już się na moim miejscu rozkłada, albo uwodzi mi Mauryca :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...