Czym Holandia długa i szeroka (czyli na niezbyt wielkiej powierzchni) wszyscy jeżdżą na rowerach. Wszyscy maja rower... mam i ja! :)
Właściwie to przygarnęłam Maurycowy, kultowy model Omafiets (czyt. rower babciny). Zwykły, duży, czarny, z siodełkiem, bez hamulców ręcznych, amortyzacji, ani przerzutek. O ile mnie pamięć nie myli, moja własna babcia na podobnym przemierza Hajnówkę (co miesiąc temu uwiecznili reporterzy klik ;)). Po paru tygodniach, postanowiłam przezwyciężyć lęk i przemieszczać się niczym Holenderka.
Bynajmniej nie było to moje pierwsze zetknięcie się z rowerem. W Polsce nieraz jeździłam po okolicy moim góralem. Nie znam zresztą nikogo, kto nie umiałby jeździć na rowerze. Ale tutaj sprawa zaczyna wyglądać inaczej... ok, są wydzielone pasy dosłownie w każdym zakątku miasta. Mogę spokojnie pedałować po swoim własnym kawałku drogi bez obawy, że zaraz jakiś samochód we mnie wjedzie. Bardziej obawiam się... innych rowerzystów. Jest ich cała masa. O każdej porze dnia i nocy. Ruch rowerowy może nie jest tak wielki jak w Wietnamie, ale znacznie większy niż w polskich warunkach, do których przywykłam. I na tego typu jednośladzie, bez ręcznych hamulców czuję się przerażona, zagubiona i zbyt... luźno. Niczym w samochodzie bez zapiętych pasów.
Jednak jak powszechnie wiadomo, lęki są z zasady irracjonalne. Prędzej czy później musiałabym się przekonać, a ponieważ obiecałam ostatnio teściowej, że wpadnę pomóc jej pakować rzeczy przed remontem, ta chwila nastała dziś. Poranną porą, spokojnymi uliczkami z dala od skrzyżowań i ruchu drogowego, popędziłam (może to za mocne słowo... tempo miałam dość żółwie) moim omafiets. Wszystko fajnie, tylko po odblokowaniu koła nie mogłam wyciągnąć z zamka kluczyka. Więc po kilku próbach i szarpaninie, poddałam się i pojechałam z kluczykiem wetkniętym w rower, czując się jak debil.
Poskarżyłam się oczywiście później lubemu na ów nieposłuszny pojazd. Maurycy zaczął się śmiać powtarzając jaka to jestem niemądra. Tak ma być! Kluczyk ma zostać w rowerze. Amen.
Ale skąd ja miałam to wiedzieć?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz