- Ja tam wiedziałem, że z nią będą problemy... Cały czas tylko marudzi i widzi mi się - zawyrokował Alex, pół-Polak, pół-Holender.
- Nie wiedziałam, że znasz to wyrażenie "widzi-mi-się" - zaśmiałam się.
- Znam, ale akurat miałem na myśli to holenderskie... widzi misie na drodze! - uśmiechnął się mój rozmówca.
Ach te holenderskie przysłowia i idiomy. Potrafią nieźle człowiekowi w głowie namieszać. Szczególnie, kiedy się je przetłumaczy. I tak właśnie owe "beren op de weg zien", czyli alexowe misie na drodze oznaczają, że ktoś widzi jedynie same przeszkody. Ileż ja się tych powiedzeń nasłuchałam i dalej niemal za każdym razem wprawiają mnie w osłupienie i krępujące "Ale o co ci chodzi??". Szczególnie teściowa lubi raczyć mnie językowymi dziwolągami. O ile sporo z wyrażeń jest identycznych jak w języku polskim (np. zdrów jak ryba; sezon ogórkowy; nie wszystko złoto, co się świeci) lub dość podobnych i wciąż zrozumiałych (np. lepszy ptak w dłoni, niż dziesieć w powietrzu), tak wiele z nich nie ma dla mnie najmniejszego sensu (np. bloemetjes buiten zetten, czyli wystawianie kwiatuszków na zewnątrz... nie wiem jak wy, ale ja bym w życiu nie wpadła na to, że chodzi o robienie imprezy).
Tak jak owe wspomniane wyżej misie, dużo w holenderskich powiedzeniach zwierząt, szczególnie krów i małp. Krowy są tu dla mnie w pełni zrozumiałe, szczególnie gdy wyjedzie się za miasto. Pasące się krasule można zauważyć wszędzie. Małpy natomiast nie do końca wiem, czemu zawdzięczają tą popularność w przysłowiach. Podczas, gdy w Polsce pokazuje się prawdziwą twarz, w Holandii wyskakuje małpa z rękawa (nu komt de aap uit de mouw) ;)
Nic jednak nie równa się częstotliwości z jaką woda występuje w powiedzeniach. Zrobiłam szybkie poszukiwania w internecie i znalazłam aż 50 wyrażeń idiomatycznych, w których dosłownie padał słowo "woda". Nikogo chyba to jednak nie dziwi, ostatecznie woda jest w Holandii pod każdą postacią spotykana na każdym kroku. Często stanowi ona synonim pieniędzy:
"Het water komt mij tot de lippen" (woda podchodzi mi do ust) znaczy, że ktoś ma duże problemy finansowe;
"Geld verdienen als water" (zarabiać pieniądze jak wodę) czyli zarabiać bardzo dużo pieniędzy;
jednak najbardziej spodobała mi się holenderska wodna wariacja na temat w polskim języku funkcjonującego "Wozić drewno do lasu". W Holandii mianowicie nosi się wodę do morza (water naar de zee dragen). Zaczynam wnioskować, że Holendrzy często robią coś bezsensownego, ponieważ dla tego samego znaczenia mają też drugie wyrażenie: "dweilen met de kraan open" (ścierać podłogę przy odkręconym kranie).
haha ! fajny post i naprawde interesujace sa te holenderskie przyslowia >
OdpowiedzUsuńDuża liczba idiomów i powiedzeń zupełnie różnych od naszych potwierdza przepaść w mentalności. Filozofia, czy mentalność, językowa jest zupełnie odmienna - zbliżona raczej do angielskiej. (Nie wiem, czy zauważyłaś, ale idiomy polskie i niemieckie są o wiele bardziej zbieżne, holenderskie i niemieckie już nie.) Może dlatego tak trudno nam w pełni zrozumieć Holendrów (i vice versa), nawet przy dobrej znajomości języka....
OdpowiedzUsuńNiemieckiego niestety nie znam, więc zbieżność ta była mi całkiwicie nieznana ;) Ale warto wiedzieć, dzięki! Natomiast muszę się zgodzić, że dość sporo powiedzeń jest podobnych lub niemal takich samych jak po angielsku
UsuńGdy przez lata uczyłam się angielskiego, najbardziej lubiłam uczyć się właśnie idiomów.
OdpowiedzUsuńZ holenderskim nawet nie zaczynam. Prędzej język sobie połamię ;)
Ja tez uwielbiam idiomy i powiedzonka...:)
OdpowiedzUsuńu nas odkłada się na czarna godzinę,a w UK na deszczowe dni..:)
To za dużo chyba nie odłożą... Szczególnie w deszczowej Szkocji ;)
Usuń