Z góry odrazu przyznaję, że w takiej kawiarni jeszcze nie byłam. Głównie dlatego, że mi nie po drodze, ale też dlatego, że rezerwacje są obowiązkowe. I choć kocham koty, to raczej mnie do kattencafe nie ciągnie. W końcu spójrzmy prawdzie w oczy - koty w Holandii są niemal wszędzie! A instytucja tak zwanego kroegkat istnieje w tym kraju od dawna.
Kot mieszkający w centrum ogrodniczym. Ten to ma się gdzie kręcić i polować ;) |
Nie tak trudno natknąć się w Holandii na kocinę wyciągniętą błogo na kanapie/krześle/podłodze. Widok futrzaka w restauracji nawet mnie już nie dziwi. W Nijmegen znałam kilka takich miejsc, gdzie spotkac możne miejscowego kroegkota. Rudzielec Bert przesiadujący w kawiarni The Fuzz dorobił się nawet własnej strony internetowej ;) Daleko szukać nie trzeba. Wraz z Maurycem natknęliśmy się już nie raz na kota kawiarnianego, restauracyjnego, w McDonaldzie, w coffee shopie, w centrach ogrodniczych i przeróżnych sklepach. Nawet w Burger's Zoo mieszkają koty (które w naturalny sposób pozbywają się szkodników)! W Holandii koty królują.
Według przeprowadzonych w 2014 roku statystyk żyje w tym kraju około 2,6 miliona kotów. Ponad milion więcej niż psów. Średnio na co piąte domostwo przypada jeden lub więcej kotów. Spacerując ulicami w naszej okolicy mam wrażenie, że nieco zawyżamy tu statystyki, bo kocie zagęszczenie jest niesamowicie wysokie. Prawie co drugi dom ma sierściuszka na parapecie lub przed drzwiami ;)
Źródło: Nieuwsblad.be |
Czy to znaczy, że jestem przeciwna kocim kawiarniom? Ależ skądże! Uważam, że pomysł jest jak najbardziej przyjemny, szczególnie, że kawiarnie te wspierają często schroniska. I co najważniejsze, opiekują się paroma uroczymi futrzakami.
Miałam okazję być w Burger's ZOO i również spotkałam tam kota, który jadł coś spod ławki. Koty widziałam również w miasteczku książek, czyli Bredevoort i przyznaję, że koty w połączeniu z książkami dają niesamowity efekt :)
OdpowiedzUsuńW okolicy, w której najczęściej przebywam widzę jednak więcej psów niż kotów, a szkoda bo sierściuchy uwielbiam! Szkoda, że nie wiedziałam o kociej kawiarni w Amsterdamie, bo na pewno skusiłabym się na wizytę w tym miejscu podczas odwiedzin tego miasta.
Pozdrawiam serdecznie :)
Oj racja, koty świetnie zestawiają się z książkę i dobrą kawą ;) jeszcze nic straconego, Amsterdam zawsze możne ponownie odwiedzić ;)
UsuńBlad w tekscie otworzyl sie w Amsterdamie a nie Amsterdamiu ����
OdpowiedzUsuńDzięki, już poprawiam!
UsuńInteresująca mapka... Ciekawe jest to, że jedynie w Polsce, Hiszpanii i Portugalii psy mają bardzo wyraźną przewagę liczebną nad kotami.
OdpowiedzUsuńNad tym samym się zastanawiałam. Ciekawe z czego się to bierze
UsuńSądzę że wynika to z wygody...z mozliwości. Kota nie trzeba wyprowadzać. Sam się wyprowadza. Moj mnie niestety rozczarował. Specjalnie zrobiłem mu drabinke z puerwszego piętra a on I tak sra w domu do kuwety :(
Usuń