niedziela, 1 czerwca 2014

Powrót do przeszłości, czyli Polska lat 90-tych oczami Holendrów

Kiepskie drogi, piękne krajobrazy i natura, 1300 km i 375 bocianich gniazd. Takie wrażenia najbardziej rzucają mi się w oczy, czytając wspomnienia pewnej holenderskiej pary z ich rowerowych wakacji w Polsce. Ale zacznijmy od początku.


Tydzień temu, podczas rodzinnego weekendu wpadł mi w ręce pewien album. Nie przypadkowo, słyszałam o nim już rok temu i teraz jako dowód przedstawiono mi wszystko czarno na białym. W rodzinie teścia mamy kilkoro zapalonych rowerzystów, którzy uwielbiają spędzac wakacje pokonując setki-tysiące kilometrów jednośladami. Prawie 20 lat temu dwoje z nich wybrało się na taki aktywny urlop do Polski. Ich trasa rozpoczynała się w Warszawie, prowadziła pod wschodnią granicę do Białowieży, a następnie przez Mazury i zdłuż wybrzeża do Niemiec i spowrotem do Holandii. Wszystko pięknie spisane, opatrzone zdjęciami, widokówkami i paragonami. Bardzo byłam ciekawa ich wrażeń, więc w tym roku przywieźli ów album na spotkanie i pożyczyli mi na kilka dni. Co za lektura!



Z góry napomknę, że trasa ta szczególnie mnie ciekawiła, bo spora część tych terenó jest mi dobrze znana z dzieciństwa. Choć pochodzę z południa Polski, to jako mała dziewczynka spędzałam niemal każde wakacje na Podlasiu (a dokładniej w Hajnówce) u dziadków. Ponadto miło wspominam wyjazdy na Mazury i nad morze z rodzicami. Ach te gofry, kto tego nie pamięta! 



Ale wracając do naszych Holendrów. W ciągu dwóch tygodni pokonali 1300 km polskich dróg, dróżek i leśnych ścieżek. Jak odebrali Polskę lat 90-tych? Co ich zaskoczyło, co zachwyciło, co rozczarowało? Oto krótka lista rzeczy, o których udało mi się wyczytać:
  1. Drogi niestety w nie najlepszym stanie. Trzeba pamiętać, że jechali nie tylko po głównych drogach (gdzie pobocze rozczarowywało), ale również po małych, lokalnych drogach i leśnich ścieżkach. Co tu się czarować, w 1996 roku nasza infrastruktura pozostawiała wiele do życzenia. A już szczególnie pomiędzy podlaskimi wsiami i Puszczą Białowieską. 
  2. Niestety potwierdziły się stereotypy: w każdym miasteczku, przy każdym sklepie spotykali/widzieli pijanych lub przynajmniej podpitych mężczyzn. Niekoniecznie agresywnych, wręcz przeciwnie, często pomocnych i wskazujących drogę. Ale jednak na gazie. 
  3. Szczególnie na Podlasiu maleńkie wioski z małymi gospodarstwami rolnymi. Często widywali ludzi pracujących w polu, ale zaskoczyło ich, że konie było wciąż w częstym użyciu. Traktory nieco mniej. 
  4. Ilość bocianich gniazd rzucała się w oczy... na tyle w niezwykłej ilości, że zaczęli je liczyć. W każdej wsi przynajmniej parę bocianów. 
  5. Wszędzie w miastach spotykane monumentalne pomniki, tablice upamiętniające poległych w II Wojnie Światowej oraz cmentarze wojskowe. Cóż... Polska w przeciwieństwie do Holandii nie skapitulowała po kilku dniach i zawzięcie walczyła do końca. 
  6. Jedzenie generalnie smaczne. Szczególnie zasmakował im polski żurek, kefir, jogurty i chleb.  W turystycznych miejscowościach fast-foody dostępne na każdym kroku, ale niewiele klimatycznych kawiarenek. Porównujące polskie miasteczka z holenderskimi rzeczywiście rzuca się w oczy różnica w kwestii przytulnych knajpek. Tutaj każda wieś ma przynajmniej jedną fajną, atrakcyjną knajpkę, gdzie chce się usiąść na tarasie lub wewnątrz i wypić piwko/kawę. Ach ten urok bruin cafés. Chyba w Polsce nie mamy/mieliśmy takiej tradycji wychodzenia jak w Wiatrakowie. 
  7. Kempingi niestety rozczarowały naszych Holendrów. Szczególnie kiepskie zaplecze sanitarne. Ewidentnie liczyli na coś więcej niż spartańskie warunki i zimny prysznic ;) 
  8. Wybrzeże kojarzy im się z dwoma skrajnościami: wyludnionym terenem wojskowym lub zatłoczonymi plażami. A tam, gdzie już turyści, tam i liczne pola namiotowe oraz grupy dzieciaków na koloniach. Nie ma jak zaprzeczyć. Kolonie nad morzem, to było to!
  9. Większość poslkich domów nie wzbudziła zachwytu. Porównali je wręcz do pudełek z klocków. Wielkie, czworościenne bryły. Szczególną uwagę zwrócili na... przystanki autobusowe. A dokładniej mówiąc na ich różnorodność. Przystanki we wszelkich typach i rozmiarach. Jedne nowesze, inne stare i nieco rozwalające się. I wszystkie różne. 
  10. Polska ma wspaniałe, zróżnicowane krajobrazy. Ścieżki rekreacyjne prowadzą przez wspaniałe tereny pełne flory i fauny. Ale nie tylko łąki i lasy zachwycają. Również polskie miasta są pełne zieleni i przyjemnych parków, gdzie można odpocząć. 

7 komentarzy:

  1. kapitalny pomysł z takim albumem :) będę musiała kiedyś spróbować stworzyć coś takiego po jakieś wycieczce
    będzie to świetna pamiątka

    ciekawe, co by podróżnicy powiedzieli, gdyby teraz zrobili podobną wycieczkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że też jestem ciekawa jak teraz odebrali by podobną wycieczkę ;) Ja już się przymierzam, do albumu z ostatnich wakacji, póki jeszcze dość świeżo w głowie ;)

      Usuń
  2. genialny pomysl, chyba zaczne robic takie albumy z podrozy :)
    Moze jeszcze kiedys odwiedza Polske i porownaja swoje opisy ze stanem aktualnym, bo sie na pewno duzo zmienilo od 96 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zmieniło napewno... Sama ostatnio miałam okazję odwiedzić tamte strony i choć dalej ten nieco nostalgiczny klimat wyczuwałam, to zmiany wszędzie do zauważenia

      Usuń
  3. Świetna pamiątka, która wygrzebana z zakamarków szafy wzbudzi uśmiech nawet po wielu latach. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna pamiątka z podróży! Chyba też będę robić takie dzienniki :) A obraz Polski z lat 90, czyli przecież naszego dzieciństwa, bardzo interesujący :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak czytałam ten dziennik to całe dzieciństwo (no przynajmniej wakacje) mi się przypominały :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...