Parę tygodni temu wybraliśmy się odwiedzić rodzinę w Zwolle. Uznaliśmy, że to także świetna okazja, żeby wybrać się na mały spacer po tym hanzeatyckim mieście. Ostatecznie tyle razy już tam byłam lub przejeżdżałam, a nigdy centrum nie widziałam. A jest co oglądać.
Zwolle jak zresztą większość holenderskich miast nie jest szczególnie duże, ale bardzo urokliwe. Centrum zachowało nieco zamknięty charakter - od reszty miasta oddzielone jest kanałami. Dzięki temu z lotu ptaka wygląda jak wyspa. Tak też zresztą jest przez mieszkańców nazywane. Piękny kościół, zabytkowa zabudowa, kanały. Wszystko to wygląda pięknie, ale umówmy się, to niemal holenderski standard.
Co więc wyróżnia Zwolle na tle innych miast? Co oryginalnego i niespotykanego można tam zobaczyć? Mi rzuciły się w oczy trzy atrakcje:
- Szklany anioł stojący na środku Grote Markt przed kościołem Grote of Michaëlskerk. Posąg wykonany z 350 warstw zielonego szkła przedstawia Archanioła Michała - patrona miasta. Dzieło stosunkowo młode, bo pojawiło się w mieście niespełna 4 lata temu. Moim skromnym zdaniem ciekawy element.
- Muzeum "De Fundatie". W tym neoklasycystyczny budynku mieścił się kiedyś Pałac Sprawiedliwości. Od latach 80-tych budynek zaczął przechodzić kolejne przebudowy. W 1994 z sądu przeobraził się w pełni w muzeum. Sam w sobie stanowi już ciekawą perełkę architektoniczną. Jednak w 2013 dobudowano na dachu dodatkową powierzchnię wystawową. I tu zrobiło się... hmm... dziwnie. Na mój gust dziwnie. Wręcz zbędnie, ale nie jestem żadnym znawcą sztuki czy architektury. Może się zwyczajnie nie znam, ale nowoczesna kopuła na dachu pasuje mi do reszty jak świnia do karety. Albo zegarek Casio do stroju epokowego. Oceńcie sami.
- Ulica Sassenstraat. Historyczna ulica, przy której mieszczą się małe, autentyczne sklepiki, restauracje i małe przedsiębiorstwa. Ulica urokliwa, ale to co mnie urzekło najbardziej to... oświetlenie! W listopadzie zeszłego roku w ramach projektu Allicht oświetlono ulicę niezwykłymi sznurami wiszących lamp. 300 kolorowych abażurów rozciągniętych na całej długości ulicy! Już za dnia wzbudza ciekawość. Wyobraźcie sobie jak spektakularnie wygląda wieczorem. Albo jeszcze lepiej: zobaczcie na własne oczy!
jak byłam młoda to zachwycałam sie wielkimi miastami - czułam się jak ryba w wodzie w Berlinie i marzyłam, żeby mieszkać w LOndynie, zakochałam się w Paryżu - od paru lat jakoś bardziej doceniam klimat takich malych miasteczek i chętnie zamieszkałabym w takim miasteczku, gdzie całe lokalne życie kręci się przy jednej ulicy - SUPER!
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo. Po paru latach mieszkania w centrum Krakowa (ok, nie jest to jakaś wielka metropolia, ale i tak większe od przeciętnego holenderskiego miasta) teraz bardziej doceniem urocze, spokojne dzielnice i mniejsze miasteczka :)
UsuńByłam wielokrotnie w Zwolle ale nigdy nie zwróciłam uwagi na to oświetlenie! następnym razem muszę to nadrobic....
OdpowiedzUsuńOświetlenie jest dopiero od zeszłego listopada, więc względnie krótko ;) Ale zawsze można nadrobić!
UsuńNajlepsze jest muzeum, piękne połączenie staroci z nowoczesnością.
OdpowiedzUsuńPiękne, piękne te lampy wiszące nad uliczkami! :)
OdpowiedzUsuńW Zwolle byłaś i nie napisałaś wcześniej tu....a bym Cię zobaczyła :P
OdpowiedzUsuńA kurcze nie pomyślałam ;) Ale to byłą bardzo szybka i dość spontaniczna wizyta. Jeszcze napewno nie raz tam zawitam
UsuńAczkolwiek ja widziałam tylko Amsterdam, to jednak stwierdzam, że na pierwszy rzut oka to miasteczko jest w podobnym klimacie architektonicznym. No i te kanały ;). Pięknie :). Kopuła na budynku faktycznie trochę jak świnia do siodła, ale... da się znieść. Załóżmy, że wylądował tam jakiś obiekt kosmiczny ;).
OdpowiedzUsuńChyba każde większe miasto w Holandii (poza Rotterdamem i Eindhoven) jest w podobnym klimacie ;) A z porównaniem do statku kosmicznego trafiłaś w samo sendo ;)
UsuńHmm...a ja nigdy w Zwolle nie bylam...czas nadrobic zaleglosci :) a jak tam sprawa z naszym blogowym spotkankiem?
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie ostatnio przypomniałam. Trzeba by coś uzgodnić ;)
UsuńJak tam pięknie.
OdpowiedzUsuńI tak czysto.
Wszystko zadbane.
Zabytki itepe...
Ach!
Ja jako Krakowianka z urodzenia - obecnie Holenderka potwierdzam zachwyt malymi urokliwymi holenderskimi miasteczkami.Zwolle rzeczywiscie wbrew temu co mowi przewodnik jest bardzo urokliwe i bardzo lubie to miasteczko.
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce do zobaczenia. Uwielbiam wielogodzinne zwiedzanie tak pięknych miast. Już się nawet nauczyłam,że muszę zawsze mieć wygodne buty a nawet skarpety żeby te wędrówki były naprawdę przyjemne.
OdpowiedzUsuń