poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Polaku, do wody tylko po kolana!

Ależ się dziś rano zbulwersowałam. Mauryc doniósł mi o najnowszych wieściach, że aż pięcioro Polaków utopiło się w Holandii w ten weekend. Wiadomość bardzo smutna, ale wnioski jakie wyciągają Holendrzy doprowadziły mnie do prawdziwego szału. Według nich, Polacy jako cały naród, nie potrafimy po prostu pływać! I jest to jak najbardziej zrozumiałe, no bo przecież w Polsce nie ma jezior (co insynuował jeden ze spikerów radiowych), ani kultury pływania (co już rozpowszechniają wszystkie media). 

Nie ma kultury pływania?? Niech no ja was wiosłem po głowach zdzielę! Ok, nie mamy tak zaawansowanego programu edukacyjnego jak Zwem ABC dla dzieci. Wydaje mi się, że w naszym kraju nie ma zwyczajnie aż takiego zagrożenia wodą (nie tak jak tu... co krok to kanał), żeby obowiązkowo uczyć dzieciaki pływania w ekstremalnych warunkach, jak na przykład w przerębli i w pełnym rynsztunku z butami i kurtką zimową włącznie. Choć może nie zaszkodziłoby to nam ;) Nie mniej jednak jako dziecko regularnie chodziłam z całą klasą na basen, jako nastolatka we znajomymi i ciężko mi sobie przypomnieć kogokolwiek, kto nie potrafiłby wogóle pływać. Może świetną pływaczką nie jestem, ale rada jaką specjaliści holenderscy mają do przekazania, wydaje mi się conajmniej absurdalna... "Jeśli nie potrafisz bardzo dobrze pływać, nie wchodź do wody głębiej niż po kolana." 

No kurka wodna, za idiotów nas mają! Pięć osób nieszczęśliwie straciło życie, a oni już myślą jakby tu  biednych Polaków i innych imigrantów z Europy Środowo-Wschodniej informować, że woda może być niebezpieczna. Bo my pływać nie potrafimy i nie wiemy jak się w wodzie zachować. Niczym dzieci na Saharze, które wody na oczy nie widziały. 

Dobrze, nie bądźmy tak zgorzkniali. Trochę prawdy w tym jest. Polacy nie mają aż takiego obycia z wodą, jak Holendrzy i z tym nie zamierzam się kłócić. Fakt, w Polsce co roku jest więcej utonięć niż w Holandii. Ale czy to naprawdę dlatego, że pływać nie umiemy? A może dlatego, że jesteśmy narwani, lekkomyślni i lubimy się popisywać? Lubimy ryzyko. I nie mówię tu o wszystkich, broń Boże. Jednak ile razy słyszało się o tym, że ktoś popijał piwko czy nawet wódeczkę na plaży, a potem się chciał przed kolegami popisać? Że słonko mocno zagrzało i dla chłody ktoś szybko wskoczył do zimnej wody (za szybko i ciało doznało szoku termicznego)? Polacy mają nieraz tendencję do przeliczania siły na zamiary. Szczególnie mężczyźni i młodzież. To wynika z naszego słowiańskiego temperamentu. I żadne informowanie o niebezpieczeństwach tu dużo nie zdziała. Ileż to osób w Polsce nie zważa na zakaz pływania i niestrzeżone kąpieliska? Kto jest rozważny to i tak wie jak się w wodzie zachowywać i nie naraża się, a tych którzy lubią brawurkę nie powstrzymają nawet mądre pouczenia holenderskiego narodu wybranego.

A co wy o tym myślicie moi Drodzy?

11 komentarzy:

  1. Po kilku pierwszych zdaniach byłem pewien, że będzie o tym jak to Polacy wchodzą do wody pod wpływem %.

    Z dwojga złego niech myślą, że nie umiemy pływać, bo wiadomość, że wszyscy jesteśmy alkoholikami byłaby chyba gorsza...

    pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NO wlasnie nie wiem ile procent mysli ze to od nieumienia, a ile od alkoholu, bo jak ja weszlam do pracy, to pierwsze co od holendrow uslyszalam to to, ze chyba sobie za duzo piwkowali i dlatego zatoneli. Ehhh...smutne to....

      Usuń
  2. Ja miałem przez 6 lat naukę pływania w szkolę i przez tę 6 lat ja jedyny dalej nie potrafiłem pływać :P i jakoś mi nie zależy żeby to zmienić

    OdpowiedzUsuń
  3. Macie rację bo jak by nie napisali polak zawsze będzie urażony,że wytyka się mu nieudacznictwo w tym przypadku nieumiejętność pływania,a my i tak wiemy,że na pewno procenty do pustych łbów uderzyły,a wtedy o nieszczęście nie trudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu nikt nie lubi być szufladkowany i do jednego worka wrzucany

      Usuń
  4. Do stereotypu Polaka-złodzieja dojdzie jeszcze Polak-nieobyty z wodą, cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety ale tu się w holendrami w 100% zgadzam, prawda jest taka że pływać nie umiemy, przynajmniej nie w tak estremalnych warunkach na jakie często się piszemy (niestrzeżone plaże, rzeki (gdzie wiadomo że prądy etc.) I skoro na 15 utonięć 1/3 to Polacy to to o czymś świadczy. Do tego dochodzi alkohol, brawura i popisywanie się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się z nimi nie mogę zgodzić. Fakt, że pływamy napewno gorzej od nich, ale też większość osób jakie znam, nie porywają się na pływanie, jeśli nie czują się pewnie czy bezpiecznie. Liczba utopień zdecydowanie o czymś świadczy, ale osobiście oburza mnie wrzucanie mnie do jednego worka z tymi, co lubią się popisać i udowodnić jacy to oni cudownie i wspaniali we wszystkim są. Nie każdy Polak ryzykuje nad wodą.

      Usuń
  6. Też nie wiem, czy lepiej, żeby Holendrzy mówili, że przez alkohol czy brak umiejętności. Te mi się nie podoba sposób komentowania w holenderskich mediach. I też myślę, że informowanie niewiele da. Ale faktem pozostaje, że 5 Polaków w 1 weekend to o wiele za dużo. A wiesz, ile osob tonie w Polsce? W 2012 w sumie 509, w tym roku tylko do 23.6. 121 (nie znam późniejszej statystyki). To o wiele za dużo. Jasne, można to tłumaczyć mentalnością, słowiańską skłonnością do brawury itd. Ale czy to na pewno dobrze? Czy mamy się czym chwalić?
    A tak z drugiej strony z tymi umiejętnościami wcale nie jest tak dobrze. JAsne, chodziliśmy w szkole na besen, niektórzy mają i inne doświadczenia. Ale wiele osób tylko MYŚLI, że umie pływać. Ja pływam całkiem nieźle. I lubię. Chodzę regularnie na basen i robię po 40 długości. A aktualnie w Polsce nad jeziorkiem nawet i po 2 kilometry. Ale i tak mam wrażenie, że moje umiejętności są średnie w porównaniu z umiejętnościami moich dzieci - absolwentów holenderskiego ABC. I cieszę się, że one te umiejętności nabyły. W Polsce niestety jest wiele dzieci, których szkół ani rodziców nie stać na zafundowanie im kursów pływania, oraz wiele takich, których rodzice o tym nie myślą. Bo przecież jakoś to będzie i damy sobie radę.
    Pozdrawiam znad wody!
    http://allochtonka.blogspot.com/2013/03/jak-sie-nie-utopic.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w zupełności i bynajmniej nie uważam, że mamy się czym chwalić. Wręcz przeciwnie, jestem głęboko zawstydzona tym brakiem kultury plażowania (bo tak bym to raczej nazwała, niż kulturą pływania) wśród rodaków. Znam statystyki, zresztą holenderskie media też się na nie powoływały. Pozostaje ubolewać nad tym, że w Polsce nie mamy odpowiednika Zwem ABC.
      Oburza mnie sposób komentowania mediów, bo wrzucają wszystkich do jednego worka. A wydaje mi się, że większość jednak myśli podobnie do mnie czy do Ciebie. Mniej więcej wiem na ile mnie stać i wolę nie ryzykować, czy porywać się tam gdzie czułabym się już niepewnie. Wiele osób, które nie uważa się za świetnych pływaków nie wchodzi głębiej niż wyczuwanie gruntu pod stopami. Zawsze znajdzie się paru narwańców i pływaków o wielkim ego, ale czy oni powinni być przedstawicielami całego narodu?

      Pozdrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...