Rozmawiając z nowo poznanymi osobami, jednym z pierwszych pytań jakie pada w moim kierunku jest "Jak się czujesz mieszkając w Holandii?" i "Czy Holandia bardzo różni się od Polski?". Na pierwsze pytanie zawsze odpowiadam, że czuję się tu zupełnie jak u siebie w domu, a na to drugie... tu zaczyna się cały wywód. Niby nasze kraje są stostunkowo podobne, a jednak tak różne. A jak ja się w tych różnicach odnajduję? W zależności od humoru i sytuacji wybieram sobie zwyczaje i tradycje, które mi bardziej pasują. A moi znajomi śmieją się, że coraz bardziej zaczynam im przypominać Holenderkę.
Jakie więc zastosowania ma owe sholenderszczenie w domu? Jest niebywale wygodne. Choć oczami wyobraźni już widzę moją mamę i ciocię załamujące ręce nad tym tekstem. Kochane, wcale nie zrobiłam się leniwa... jedynie wybiórczo dbam o dom :)
- Nie myłaś okien co najmniej od pół roku i nie spędza ci to snu z powiek. Powiem więcej... nie myłam okien już ponad rok! I wcale nie odniosłam wrażenia, że sąsiedzi, Mauryc i znajomi mają mnie za złą gospodynię domową. Nikt właściwie nie zwraca na to uwagi. Przyznam, że nie widzę Holendrów często myjących okna. Raz na czas, jeśli pogoda jest akurat ładna. Nigdy w życiu nie przyłapałabym ani jednego na polerowaniu okien przed Wielkanocą lub Bożym Narodzeniem, kiedy na zewnątrz jeszcze mróz. To dla nich nielogiczne. A że brudne? Po paru dniach deszcz znowu je zabrudzi, a ich wielgachny rozmiar i tak wpuszcza wystarczająco dużo światła do wnętrza.
- Nie trzymasz w domu zapasów ciastek i słodyczy "dla gości". Goście zawsze się zapowiadają, więc jest wystarczająco czasu, żeby po coś wyskoczyć. Zresztą nie spodziewają się niczego więcej niż jednego ciasteczka i filiżanki kawy/herbaty. A jeśli już ktoś pojawi się w moich drzwiach tak spontanicznie? A ja nie mam ich czym poczęstować? Trudno. To oni powinni czuć się winni, nie ja, bo jak przecież śmieli zjawić się tak ni stąd ni zowąd.
- Obowiązki domowe dzielisz po równo z partnerem. Z tą równością może się nieco zapędziłam. Na pewno nie jest to pół na pół, ale tylko dlatego, że Maurycowe sprzątanie nie zawsze spełnia moje wymagani i niektóre rzeczy wolę załatwić sama. Mimo to, sprzątamy razem, gotujemy razem, zakupy robimy razem. I nikt nie narzeka. Bo to najnormalniejsza rzecz pod słońcem, że kobieta nie odpowiada za wszystkie prace domowe.
- Umiesz przyrządzić takie dania jak nasi, bami, kurczak saté, białe szparagi, quiche i pasta. Gotowanie w Holandii nigdy nie jest nudne. Dania kuchni włoskiej, tureckiej, różnych kuchni azjatyckich zadomowiły się tak dobrze w tym kraju, że codzienne gotowanie mięsa z ziemniakami to wyjątkowy brak fantazji. A co jeśli nie znasz przepisów na egzotyczne dania? Żaden problem. Wystarczy połączyć pół-gotowe składniki według opakowania.
Holenderska pani domu nie jest idealna. Jej dom nie zawsze lśni nieskazitelną czystością, a ona sama często idzie na skróty (czy to w sprzątaniu, gotowaniu czy podejmowaniu gości). Ale ile czasu dla siebie, najbliższych i przyjacół na tym zyskuje! Ten czas jest znacznie cenniejszy niż idealny dom. Nawet jeśli po kątach leży kurz.