Uwielbiam filmy, które wywołują we mnie silne emocje... Parę tygodni temy "Chef" wzbudził we mnie niesamowicie mocne poczucie... głodu! I pobudził apetyt na oryginalne, niebanalne jedzenie. Och co ja bym wtedy dała za taką grilowaną kanapkę prosto z nyski ;) Tuż po tym incydencie usłyszałam od znajomych o festiwalu takich właśnie food truck'ów. Momentalnie wyczyściłam swój kalendarz z miesięcznym wyprzedzeniem (jakże holendersko z mojej strony) wyczekując na weekend, kiedy to festiwal zawita do Nijmegen.
Tak tak moi drodzy. Ten ostatni weekend czerwca spędziłam bezwstydnie buszując między stoiskami i rozkoszując się wszelkimi pysznościami. I powiem Wam, wszystko było wybornie grzechu warte! No... prawie wszystko. Nasze pierwsze doświadczenie z ostrygami, możecie zobaczyć w króciuteńkim klipie na Facebook'u.
Ahh poczułam w pełni wakacyjne, letnie wibracje! Festiwal organizowany jest na terenie zielonego parku z mnóstwem drzew, z gałęzi których zwisają sznury białych i kolorowych lampek. W koło rozbrzmiewa muzyka, śpiewający na żywo artyści, biegają dzieci zasilane porcją cukru pod postacią waty, naleśników oraz lodów. Słońce świeci, ludzie się uśmiechają, a w powietrzu miesza się upajający się zapach świeżych kokosanek oraz dym prosto z grillów, na których skwierczą soczyste kawałki mięs. Same pyszności w koło.
|
Jak na porządną holdnerską imprezę przystało, bitterballen musiały być!. Ale nie jakieś tam zwykłe bitterballen. Przypysznie chrupiące z wierzchu, wewnątrz skrywające aromatyczne mieszanki warzyw i przypraw. Na zdjęciu pieczarki z porem! Polecam też oberżynę z cukinia i papryką. |
|
Mister MaisGuy! Kolba gotowanej kukurydzy w trzech odsłonach: klasyczna z masłem i solą, meksykańska z fetą, kolendrą i salsą oraz.. egzotyczna w aromatycznym curry, cynamonie i kokosie! Very Nice! |
|
Kanapka inaczej? Na przykład w rożku chlebwym z ziarnami lub oksiszem... |
|
... w trzech mini odsłonach: kozi ser z orzechami i miodowym balsamico, z pastrami i serem oraz z wędzonym łososiem z odrobiną majonezu truflowego. |
|
Coś się tu grilluje... i bosko pachnie. |
|
Jerk Chicken i Jerk Pork. Jak na jamajkańskie przysmaki przystało, grille zrobione z metalowych beczek! |
|
Churros z cukrem pudrem i sosem karmelowym... grzechu warte |
|
Wszyscy kochają churros! |
|
Jamajskie skrzydełka w sosie z marynaty jerk... z pomarańczą... można się poczuć jak na karaibach! |
|
Karaiby w najlepszej odsłonie |
Wybór wielki, wszystko kusi, a żołądek tylko jeden. Niestety jakieś wybory trzeba było zrobić. Najlepiej spędzić całe trzy dni weekendu z grupą znajomych. Każdy weźmie co innego i można od nich popróbować. Tudzież podzielić porcję churros na czworo ;) W przerwach można wyciągnąć się na kocu lub trawie, ochłodzić się piwkiem lub prześladować pana z mini kubeczkami ice coffee (jak się ładnie uśmiechnąć, to przeleje kilka próbek do jednego kubeczka). Muzyka przyjmnie przygrywa... jak nie wąsaty DJ z traktora, to ktoś z gitarą na podium. I nagle trzeba zadać sobie pytanie: czy warto wszystkiego skosztować? Przeżuć ostrygę? Schrupać konika polnego?
|
Och ten jerk chicken... |
|
Świeże ostrygi... "mocno przeżuj, to wcale nie jest straszne" potadziła pani... kłamała ;) |
|
Świerszcze na patyku... jedyne €2 za sztukę... |
Na świerszcze się nie skusiliśmy. Zapytaliśmy za to innych śmiałków o ich wrażenie.
- Nie jest złe, ale też nie pyszne. Smakuje trochę jak płatek kukurydziany na patyku.
Ok... to ja za taką cenę podziękuję płatkom kukurydzianym. Wolę wgryźć się w nieprzyzwoicie mięsnego burgera. Znajomi i Mauryc jednogłośnie stwierdzili... najlepszy burger na świecie. Nie wolno przegapić.
Jeśli nie udało Wam się załapać na festiwal w ten weekend, nic straconego. Za dwa tygodnie
TREK udaje się do Den Bosch, a następnie do Amsterdamu i Hagi. Gwarantuję, nie rozczarujecie się!
aż się niemal pośliniłam po same cycki..;) uwielbiam takie imprezy..;)
OdpowiedzUsuńAleś mi narobiła smaka na noc na te pyszne jedzonka ! Muszę sprawdzić kiedy dokładnie będzie w Hadze i mam zamiar się obżerać, aż pęknę z przejedzenia :)
OdpowiedzUsuń