czwartek, 22 września 2011

Bliżej i bliżej

Do przeprowadzki pozostało: 2 tygodnie i 4 dni


Rodzice wyjechali na wakacje zostawiając mnie w domu samą z nader ciekawską babcią i sześcioma kotami. Dalej nie jestem w stanie ogarnąć pakowania, co jest stosunkowo dziwne, bo potrafiłam poświęcić cały dzień na rozplanowanie umeblowania nowego mieszkania. A nawet nie zdecydowaliśmy się na to mieszkanie! Poszukiwania kurnika trwają dalej. Poszukiwania pracy też. 



Closer and closer

Time left to moving out: 2 weeks and 4 days


My parents left for their holiday leaving me home alone with very inquisitive grandma and six cats. I'm still having problems with organize the packing, which is very surprising, since I could spend the entire day on planning how to furnish a new appartment . And we didn't even decide for this appartment! Looking for the henhouse in progress. Same with looking for job. 

czwartek, 8 września 2011

odliczanie

Dni upływają mi leniwie i dość bezczynnie. Sama nie wiem czym się zająć. Po prostu odliczam dni i uruchamiam wyobraźnię. Marzę o tym uroczym studio, na które zareagowaliśmy szukając mieszkania i już w myślach ustawiam w nim nasze meble. Przeglądam kolejne strony z ogłoszeniami o pracę, zarówno polskie, holenderskie jak i te po angielsku. Holenderskie sprawiają mi największą trudność, bo 98% z nich nie rozumiem i póki nie nauczę się tego języka, wydaje mi się to trochę bezcelowe.
I z tego całego lenistwa nie mogę się wciąż zabrać za pisanie artykułu...

sobota, 3 września 2011

Szperanie

Wyznaczyliśmy już datę mojej przeprowadzki... 10 października. Zaraz po powrocie moich rodziców z wakacji. Maurycy przyleci tu na weekend, a w poniedziałek poszybujemy razem, trzymając się za rączki do naszej Nibylandii. Za każdym razem, gdy leciałam w którąkolwiek stronę, rozmyślałam o tej chwili. O momencie, kiedy wreszcie będzie siedział obok mnie w samolocie i nie będziemy musieli się zaraz rozstać.

Wykorzystując wolny, leniwy czas schyłku lata, zaczęłam buszować po sieci. Blogi, fora, strony poświęcone polskiej emigracji w Holandii, ogłoszenia o pracę i wynajem mieszkań... Pytania, porady, przepisy... I po niemal całym dniu czuję, że... nie znalazłam nic. Nic specjalnie nowego, czego mój luby już mi nie uświadomił. Nic wyjątkowo wciągającego, fascynującego. Nic na tyle godnego zainteresowania, żeby odpowiedzieć (cóż... jeszcze mam czas, w najgorszym razie będę szukać pracy już na miejscu).

Jedna wielka internetowa otchłań, w którą wysyłam kolejne słowa.

Searching

We already decided when I'm gonna move... 10th October. Just after my parents come back from their holiday. Maurice is gonna come here for a weekend and on Monday morning we're gonna fly away, holding hands to our Neverland. Everytime I did take a flight, I was dreaming about this moment. The moment when he's gonna be sitting next to me in the plane and we won't have to part anymore. 

Now, using the spare lazy time of end of the summer, I started searching in Internet. Blogs, forums, websites focusing on polish immigrants in Holland, job advertisements and appartments rentals. Questions, advices, rules... And after all day of reading I feel like I found... nothing. Nothing particularly new, that my beloved wouldn't already tell me. Nothing specially fascinating or addictive. Nothing interesting enough to apply (well... I still have some time, in worst case I'll be just looking for a job when I'm already there).

One huge Internet abyss, where I'm sending another words. 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...